poniedziałek, 25 maja 2015

- CZTERY WIERSZE O POEZJI - MIESZKO RYBIŃSKI




MIESZKO RYBIŃSKI 


- CZTERY WIERSZE O POEZJI



***


Młoda kobieta pisze wiersz.
Włosy zebrane srebrną spinką.
Nad kartą
kosmyk uciekinier, kołysze się
w takt myśli.
Otwarte okno.
Młoda kobieta pisze wiersz.
Są w ni płatki kwiatów i ona,
Ptaków zaśpiewy i ona,
Kilka trudnych słów ze słownika psychologii i ona.
Przez chwilę młoda kobieta zastanawia się:
„Czy może napisać o pierwszej miłości?”
zaraz jednak.
„Nazbyt wstydzę się tamtej siebie”.
Okno otwarte w słońcu.

2010

***


tak owszem lubię
prowincjonalnych
poetów z ludzkiej prowincji
wywiedzionych 
hen daleko 
wysoko a blisko 
mi do nich
prowincjuszy z prowincji ludzkiej
ichnie sąsiednie stoliki moimi
bywają częściej
czy to Lizbona Kirchstetten Wellington Wiedeń
tak owszem lubię 
poetów którzy na prowincji ludzkiej
osiadają 
trwając przy swoim
nie dowierzają bogom w pozłocie
schodzą z drogi
coraz głośniejszym zgrajom
tak bliżsi mi smakosze cienia
ostatecznie 
niepokój ich religią
moją

M.Rybiński 2014



Różewicz odchodzi


przeczytałem że odszedł
poeta "pokolenia zarażonego śmiercią"
co znaczy nic niewiele mówiąc
zaskrzypiała szuflada

spopielili poetę na zawsze
już nie rzuca cienia
przed i za siebie
na mnie także

spopielili i zamknęli w szufladzie
poetę pokolenia zarażonego przeżyciem
obok przechodzą następne 
pokolenia
podwieszone pod kogoś
zawieszone na czymś
błękitne i różowe
Akropole

odszedł poeta
została znakomita cisza
jakże cicha i jakże znakomita

pozbył się ubrania
ciała się pozbył
frazesów dawno już 
chyba nigdy nie miał do tego słabości
do sztandarów
sprutych ale świętych
nie wierzył we frazesy
a my tak bardzo do nich przytuleni

w osiemdziesiątym szóstym 
po Czarnobylu
pod przychodnią 
w kolejce po płyn lugola
stałem w kolejce zaniepokojonych zapobiegliwych
czytałem "Literaturę na Świecie" 
Różewicza o Poundzie kilka szczerych słów
wyszedłem z kolejki zapobiegliwych
nie miałem zrozumienia dla fanatyków Cantos 
śledzących lot 
spadającej w przepaść szaleństwa
plwociny
nie na rękę mi Konfucjusza dziurawe podeszwy
faszystowskie gesty 
postępki w imię tradycji krzyżowania niewolnych
po obydwu stronach Via Appia

wybieram poezję zarażoną przeżyciem 
ta jest nieruchoma
nie podrabia czasu
potrafi się zamyślić nad dziecinną wyliczanką
wtedy zastyga
tak dobrze
do następnego czytelnika

M.Rybiński 2014


***


Poezja jest, monologiem księcia Danii,
Pierwszym zdaniem manifestu komunistycznego,
Cytatem z utytułowanego drania i klątwą na nowy czas.
Poezja jest, całym patosem bożej trzody,
Klaśnięciem w dłonie wbrew ciemnościom.
Jest departamentem niuansu w ministerstwie przetrwania.
Szklanką czystej wody, oddanej słońcu do prześwietlenia.
Poezja jest bezgrzesznym śmiechem dziecka,
Śmiechem w ogrodzie Boga i w ogrodzie Newtona.
Jest wreszcie, wahaniem, niepewnością,
W gardle łaskotaniem, zaczerpniętym skądś oddechem,
Jest wahaniem się, przed słowem, 
Jest upadkiem i wzlotem, wzlotem i upadkiem.

M.Rybiński 2015



2 komentarze: