Jacek Żędzian
o festiwalu
ROCK NA BAGNIE
i nie tylko...
Diony Desperat zine....Wydaje mi się ze obecnie jesteś głównie kojarzony z festiwalem rock na bagnie.Ja jednak na początku chciałem zapytać o wcześniejsze twoje działania z którymi kojarzysz mi się również...o twoje początki muzyczne pytałem już kiedyś w desperacie, jednak z tego co mi wiadomo grałeś w zespołach również...
Jacek Żędzian- No tak, nie da się ukryć. Pierwszy zespół założyliśmy z miejscowymi załogantami w 1988r. Była to punkowa PIERWSZA LINIA FRONTU która zagrała tylko kilka prób. Już w 1989 znalazłem się w składzie HC/punkowego CRIMINAL CHAOS, który z czasem przeistoczył się w REINKARNACJĘ ale ja już do tych czasów nie przetrwałem bo brat ukradł mnie do death metalowej MACABRY gdzie przez rok grałem na basie, jednak w 1990r. znowu zaczynam grać to co lubię najbardziej - czyli punkowego rock n rolla w WS 999, by następnie w 1994r. założyć TOMAHAWK i przetrwać z nim aż do 2003r. Początek lat 90tych to także wydawanie zinea PROWINCJAL UNDERGROUND. W latach 1991-1994 ukazało się 10 numerów tego pisemka
2-Skoro już wspomniałeś o zine, to musisz mi powiedzieć o tym coś więcej...
- Przez pierwsze 5 lat lat 90tych wydawałem zinka muzycznego "Prowincjal Underground". Poświęcony on był w większości muzyce HC i punkowej lecz i inne gatunki trafiały na jego łamy, gdyż nigdy nie ograniczałem się tylko do słuchania punk rocka. Pierwszy numer miał raczej charakter lokalny i zawierał wywiady z miejscowymi zespołami. Szybko zawiązał się kolektyw redakcyjny – ja, "Darża" z zespołu INSANE (od ponad 20 lat w USA ) i "Maniek" (obecnie właściciel portalu www.e-monki.pl ). Po entuzjastycznych recenzjach pisemka sięgnęliśmy po zespoły z dalszych rejonów Polski a potem i zagranicy. Zinek rozchodził się w nakładzie do 500 sztuk i był oczywiście robiony chałupniczo za pomocą nożyczek, kleju i maszyny do pisania, bo o składzie komputerowym to się wówczas czytało w gazetach . Zmartwieniem, zawsze było znaleźć xero na którym uda się nam go powielić, gdyż w Mońkach nie było punktów xero. Korzystaliśmy więc z uprzejmości zakładu "Unitra" który kiedyś nieźle w naszym city prosperował, albo miejscowego ogólniaka. Ostatni numer P.U ukazał się już bez "Darży" ale za to został wydrukowany w najprawdziwszej drukarni co wtedy było niezwykłym osiągnięciem Oprócz zinea udało się nam wydać kilka kaset: INSEKTY N.J., WS 999 czy składankę "Underground from Mońki".
3.Co sądzisz o zinach robionych metodami tradycyjnymi-wyklejanka. Czy w dobie pełnego profesjonalizmu ma coś takiego jeszcze racje bytu ?
- Myślę że dla pewnego małego grona ludzi ma to rację bytu, jednak jeśli chce się dotrzeć do nieco większej rzeszy czytelników, to niestety trzeba korzystać ze współczesnych dobrodziejstw cywilizacyjnych jakim są komputery i łatwy dostęp do drukarni. Większość ludzi, zwłaszcza młodych, nie zrozumie tego po co ktoś utrudnia sobie życie wyklejankami skoro można zrobić kopiuj wklej.
4-Co mi się jeszcze przypomina w związku z twoją osobą to jakieś działania ekologiczne,,,czy fascynacja kulturą Indian,,, dobrze kojarzę?
- Dobrze kojarzysz. Kulturą Indian zafascynowany byłem od dziecka lecz dopiero w 1989r. trafiłem do ludzi z Polskiego Ruchu Przyjaciół Indian. Zaangażowany byłem mocno w sprawy polityczne związane z poprawą sytuacji w jakiej znaleźli się Indianie. Cała twórczość TOMAHAWK była z tym związana, pisałem listy protestacyjne do rządów państw, petycje, zdarzało się wygłaszać jakieś prelekcje czy pogadanki, jeździłem na zloty i spotkania PRPI a tipi mam do dziś. Od kilku lat jednak brak czasu na te działania. Byłem po latach przerwy na zlocie PRPI 3 lata temu i powiem szczerze, że wróciłem do domu rozczarowany. Wolę zapamiętać je takie jakimi były 20 lat temu bez tej całej cepelii nastawionej na zysk.
5. O czym jeszcze mógłbyś wspomnieć co działo się w tych szalonych latach 80/90 hehe
- o kapelach których wówczas było pełno. W samych Mońkach w których mieszkam, a które liczą 10 000 mieszkańców mieliśmy okres że w ciągu kilku lat ćwiczyło tu z 40 kapel. Każdy chciał grać, tworzyć po piwnicach na rozwalającym się sprzęcie. Dawało to kupę radochy gdy udawało się złożyć w całość jakieś często koślawe dźwięki wychodzące ze starego Eltona i perkusji Polmuz. Teraz tych kapel jest zdecydowanie mniej ale grają lepiej, mają inne podejście do tego co robią, jednak tamte czasy wspominam z rozrzewnieniem.
6...widzę że wspomnienia w tym temacie mamy podobne i ja pamiętam eltrony czy jak nasz perkusista załatwiał perkusje od zespołów weselnych. hehe...nie było łatwo wtedy załatwić sprzęt do grania ale i nagrania ulubionych zespołów...
- Tak z uprzejmości zespołów weselnych tez korzystaliśmy. A Tomasz – gitarzysta WS 999 grywał też na weselach dzięki czemu mieliśmy dostęp do sprzętu nieco bardziej ułatwiony
7-Jak zrodził się pomysł na FESTIWAL ROCK NA BAGNIE ?
- Propozycja wypłynęła w 2009r. Od Piotra Znanieckiego (białostockiego ekologa) i ówczesnego wójta Gminy Zawady Pawła Pogorzelskiego przed koncertem SABATONu który Paweł jako wójt organizował w okolicach bunkra w którym zginął Raginis we wsi Wizna. Ci dwaj panowie zdobyli kasę z U.E na zorganizowanie festiwalu i zaproponowali mi jego ogarnięcie. Wcześniej nie robiłem tak dużych koncertów oprócz zwykłych undergroundowych na najwyżej 250 osób, albo czasem pomagałem przy organizacji imprez w miejscowym amfiteatrze. Gdybym wtedy wiedział ile to kosztuje trudu to być może nigdy bym się na tę organizację nie zdecydował, ale udało się pomimo wielu przeciwności zrobić I edycję w Strękowej Górze, potem II, po której o festiwalu stało się głośno, a teraz jesteśmy po III edycji Bagna, które musieliśmy przenieść do Goniądza co wyszło festiwalowi chyba tylko na dobre.
8-Z czym macie najwięcej problemów organizując ROCK NA BAGNIE, czego najbardziej nie lubisz ,a co sprawia że chce ci się działać w tym temacie nadal ?
- Największy problem to oczywiście zdobycie finansów na zorganizowanie festiwalu. Wymaga to zaangażowania całej Fundacji na rzecz Rozwoju Powiatu Monieckiego. Bez Fundacji, czy wcześniej bez Piotra Znanieckiego czy Pawła Pogorzelskiego mógłbym tylko w nosie podłubać, lub w głowę się podrapać. Także dużo tutaj wnosi pomoc wielu innych osób które bezinteresownie nam pomagają, wpłacają 1% podatku, czy darowizny na rzecz festiwalu. Jest spora grupa takich osób więc nie wymienię nikogo aby przez przypadek kogoś nie pominąć OGROMNE DZIĘKI dla Was wszystkich! Także kapele które często decydują się grać na festiwalu za minimalne stawki lub nawet za darmo są bardzo pomocne, gdyż dzięki takim postawom koszt imprezy znacznie się zmniejsza.
Chwała im za to! Najbardziej nie lubię oczywiście okresu załatwiania pozwoleń na imprezę bo zawsze temu towarzyszy pewna nerwowość i obawa czy wszystko już jest zrobione jak należy. Jednak na szczęście i tu muszę się pokłonić w stronę instytucji od których jest to zależne, że nie utrudniają niczego, a nawet pomagają lub służą dobrą radą wówczas, gdy jest coś nie dopięte. Nie lubię też gdy jest mnie czasem mało dla rodziny, gdyż wiecznie siedzę przed komputerem pisząc setki maili i nawijam przez telefon. Organizacja festiwalu zajmuje około 10 miesięcy, czyli prawie cały rok. Najwięcej czasu zajmuje ustalenie line up i szukanie sponsorów imprezy i to właśnie są te telefony i maile. Na każda edycję zgłasza się kilkaset zespołów, każdemu staram się odpowiedzieć, czasem kapele długo nie odpuszczają . Ale gdy już wszystko wypali i w trakcie festu widzę uśmiechy na twarzach publiczności i zespołów i gdy w gronie organizatorów jest zadowolenie to daje mi "powera" na kolejny raz, chociaż w trakcie organizacji często miałem ochotę wszystko rzucić w kąt .
9-Co mógłbyś powiedzieć o ludziach przychodzących na festiwal...o jakich miłych i nie miłych zdarzeniach chciałbyś nam opowiedzieć …
- Co do publiczności to raczej nie przypominam sobie niemiłych incydentów, bo to, że czasem ktoś do kogoś podskoczy i ma krótkie spięcie to chyba zdarza się wszędzie, ale nie ma i tak wielu takich zdarzeń. Są one zupełnie marginalne. Nasza publiczność jest po prostu znakomita i nie mogę na nią złego słowa powiedzieć i to jest chyba najmilsze w tym wszystkim
10....ja w sumie nie jestem jakimś tam załogantem z dużym stażem i nie wiem czy dobrze kojarzę ale wydaje mi się że na początku nie było aż tak wielkich podziałów w naszej muzyce jak teraz... np ziny ,,teraz tylko jedna słuszna orientacja...a kiedyś wywiady z kapelami były obok artów a nawet pojawiały się kapele metalowe
- Tak, a najgorsze jest to, ze wykonawcy podzielili się politycznie. Zdarza mi się czasem przy organizacji festiwalu ze jakiś zespół nie chce zagrać bo w składzie jest już inny o odmiennych niż oni poglądach. Zawsze będę powtarzał ze podziały na mój i nie mój punk rock to idiotyzm. Od kiedy pamiętam to zawsze w muzyce pociągała mnie różnorodność, indywidualizm. ..
11.Tak wspomniałem bo sam wiesz ze jak się coś robi to ma się kontakt z różnymi ludźmi...są luzacy,normalni do pogadania,jak i tacy z którymi idzie ciężko...
- Oczywiście, mam kontakt z wieloma kapelami czy ludźmi "sceny", czasem z niektórymi naprawdę nie da się porozmawiać normalnie
12- Mam parę swoich teorii... ale co ciebie zniesmacza że tak powiem najbardziej...
-Zniesmacza mnie gwiazdorzenie i parcie na kasę niektórych kapel. Wiele zespołów nie rozumie, ze bagno nie jest Jarocinem lub Węgorzewem i tak naprawdę jesteśmy festiwalem robionym bez wielkiej kasy. Każdy myśli ze skoro robimy tak duży festiwal to mamy kasy jak lodu i wymyślają koszty czasem z d…y wzięte. Na szczęście to mniejszość .
13...pytanie trzynaste na kogo głosujesz w najbliższych wyborach
- Zawiodły mnie już wszystkie partie polityczne które były w rządzie i chyba nie będę głosował na nikogo. Normalnie nie ma tam moich faworytów ani partii które bym w 100% popierał. Jestem zawiedziony tym co się w Polsce obecnie dzieje. Bieda w kraju coraz większa jednak propaganda w mediach głosi coś innego.
14....co na to żona i syn że mają takiego rokendrolowego tatę , gdzieś przyuważyłem że i syn lubi punk kapele...
- He he, ogólnie to mnie wspierają, chociaż czasem dochodzi do nieporozumień z Agnieszką zwłaszcza wtedy, gdy pilnie muszę coś zrobić co jest związane z festiwalem a domowa robota leży odłogiem Natomiast mój syn Kuba jest chyba jednym z najlepiej wyedukowanym muzycznie 10ciolatkiem, gdyż często słucha ze mną płyt które otrzymuję od zespołów w ramach zgłoszeń na festiwal. Chodzi ze mną na koncerty w Mońkach i oczywiście na Bagnie zza kulis podgląda zespoły. Mówi, że kiedyś przejmie po mnie organizację imprezy He He.
15... brzmi optymistycznie ...zauważyłem ze grono młodych /nie wiem czy liczne/zaczyna fascynować się latami 80-90.....początkami takiej muzy w Polsce
- Tak, też to zauważam. Moje dwie kuzynki (14 i 15 lat) niedawno zaczęły fascynację muzyką z tamtych lat. Syn również sięga nawet do lat 70tych, czy ska z lat 60tych. Przed festiwalem otrzymujemy sporo maili od młodych ludzi z pytaniem jak to jest z pobytem nieletnich na festiwalu więc chyba idzie ku dobremu
16...Przypomniało mi się jak ktoś powiedział- że co dobre w muzyce można było wymyślić, już wymyślono/
- Bo i to prawda. Teraz w każdym zespole słyszy się echa tego co już było, jednak powtórki są potrzebne aby jakoś kręciła się ta muzyka. Na początku lat 90tych mało kto pamiętał taki zespół jak np The Wipers a Nirvana go przypomniała. Trudno coś nowego wymyślić w punk rocku a tym bardziej w reggae czy ska. To tak samo jak z bluesem. Istnieje strasznie długo i wciąż ma swoich zwolenników. Pomieszano też już wszystkie gatunki ze sobą jakie się dało ale kręci się to ciągle jakoś. Na pewno technika poszła dużo do przodu i jeszcze będzie szła. Nowych akordów już nie wymyślimy, zawsze coś będą przypominały.
17 -... a teraz takie pytanie od ekipy z Dębicy, grał u was RUMOR, teraz widzę że u was ORTODOX zagości...macie już na oku jeszcze inne band z naszego regionu ,które chcielibyście zaprosić na ten festiwal
- Tak RUMOR grał na Bagnie dwa razy: w 2010r. i ostatnio w 2013r. zresztą wcześniej też organizowałem im już koncerty w Mońkach. O ile dobrze pamiętam to w 1997r i 2001r. To znakomity zespół lecz nie doceniony. Z "Amebą" – wokalem RUMOR przyjaźnię się od 1984r. Czyli znamy się jak dwa łyse konie. Pamiętam czasy gdy nie mieszkał jeszcze w Dębicy i miał w Międzyrzecu Podlaskim zespół CLOSED. Do ORTODOXA natomiast przymierzałem się od 2010r. Już nawet raz byli w line up ale nie wypaliło – już nie pamiętam dlaczego. W końcu jednak nadszedł ich czas. Przymierzałem się kiedyś do DIRECTION, też POSPOLITE RUSZENIE czasem chodzi mi po głowie i kto wie co przyniesie czas . Niedaleko Dębicy jest Rzeszów... Mieliśmy już na Bagnie 1984 i Million Bułgarów, więc teraz przyszedł czas na Wańkę Wstańkę która zagra podczas Rock na Bagnie IV.
18....wielkie dzięki za wywiad i powodzenia jak i zadowolenia z organizacji kolejnych edycji festiwalu ROCK NA BAGNIE. Zaś sobie życzę więcej takich rozmówców jak ty,,,hehe....Wielkie dzięki raz jeszcze.diony
- A ja sobie i Tobie życzę abyśmy się spotkali podczas najbliższej edycji Rock na Bagnie. Dzięki za zestaw ciekawych pytań.
--
http://rocknabagnie.com.pl/
Co tu duz pisac ! RnB, w Goniadzu byl najlepszym festiwalem, na ktorym bylem od lat ! Natsepny, w 2014, zapowiada, sie nawet duzo lepiej muzycznie, a o organizacje i cala reszte, nie musz sie marwic, bo ufam profesjonalistom...;-)
OdpowiedzUsuńwitam...jest taki pomysł by uczestnicy tego festiwalu napisali krótkie wspomnienia,podesłali fotki.Ja to wszystko poskładam i zamieszcze.Mam nadzieje ze tych wypowiedzi nazbieramy jak najwięcej.Zapraszam i zachęcam...pozdrawiam,diony
OdpowiedzUsuńtu nie chodzi oto czy ktos ma takie czy siakie poglady. czesto teraz na "scene" wracaja Ci co po okresie pankowania weszli w dziwne, brunatne klimaty. by z czasem dorosnac, zalozyc rodzine i odplynac. teraz wracaja po odchowaniu dzieci i opowiadaja, ze oni to ten prawdziwy pank rock. a ze czesc byla nazi to co z tego? ja tego nie kupuje i pamietam dobrze co robili lysi bandyci w latach 90-tych. tyle.....
OdpowiedzUsuń