- Autor vin 2012
Z cyklu.. MOJE SPOTKANIA ZE ZNANYMI LUDŹMI . . 13 LIPCA MINĘŁA I ROCZNIC ŚMIERCI naszego WIELKIEGO BOKSERA.... Że się ośmielę napisać.. BOKSERA WSZECH CZASÓW przynajmniej w Polsce..
JERZY KULEJ
Właśnie ponad rok temu oglądałam to smutne, ale nieuniknione wydarzenie .. a wieczorem TV pokazała reportaż.. w którym Jego przyjaciele i ON.. ten wielki, acz niewysoki człowiek, opowiada o swojej karierze i życiu .
Ale pewnie niewiele osób wie, czym przez pewien czas a może i dłużej [ nie śledziłam], po kończeniu kariery bokserskiej p. Jerzy się parał się .. ! Był to rok 1069/70 jakoś tak ..Ja wtedy uczęszczałam do, [ jak to moja mamusia określała ] do robotniczej szkoły.. czyli po prostu . uczyłam się na KOWALA .. nooo !! a co.... Duża byłam zawsze, sporty liczne także w owym czasie uprawiałam, wiec i pary trochę miałam .. Do wielkości niestety nie doszłam.. SZKOLĄ RZEMIOSŁ ARTYSTYCZNYCH .. tak jaj było w nazwie .. wydział kowalstwo artystyczne . Mogę się pochwalić kilkoma pracami ..i renowacjami.. które do dziś istnieją na ulicach mojego miasta, czyli Warszawy. No, ale ja nie o tym, choć ta dygresja jest na temat.
Otóż... pewnego dnia .. na nasze kowalskie warsztaty zawitał, razem z WYSOKĄ DYREKCJA I ŻONĄ.. sam JERZY KULEJ .. Chciał On u nas zamówić [ jako ze tamtych czasach nie było .. chyba zakładów kowalskich parających się metaloplastyka i taniej .. bo uczniom nie płaci .. sic.. ] wystrój.. do nowo otwieranej swojej restauracji na Starym Mieście .
Ponieważ ja się tamże także wychowywałam, i mieszkałam, wiec znam Starówkę ..i od podszewki ..prawie dosłownie [ piwnice, podzamcze, przejścia, podwórka.. które dziś sa przerobione na kawiarnie i PUBY.. .. albo sa pozamykane] Otóż na rogu ul. ZAPIECKA I PIWNEJ mieścił się ongiś bar mleczny.. Ten to bar właśnie, chciał pan Jerzy przeistoczyć w restauracje .. a,, u nas’’ zamówić metalowe elementy wystroju . które są chyba.. do dnia dzisiejszego. .. ! Miały to być rozety pod sklepieniem.. świeczniki , na stoły [ to co pamiętam] wieszaki, nawet wycieraczka .. Zrobiło się zamieszanie ... uczniowie i majster otoczyli wielkiego mistrza i żonę jego [pamiętam jej ręce cale w złotych pierścieniach ] Ale ja .. ponieważ przyzwyczajona do wielkich i pomniejszych gwiazd za młodu [ no taka rodzina] .. dalej w kąciku,. ,,nielegalnie’’ wykonywałam swoja fuchę..
Robiłam sobie świecznik .. który składał się z takich 3 połączonych i zachodzących na siebie kółek ..
W pewnym momencie ... paczę.. a p.Jurek stoi przy mnie i pyta ,, co ja robię .. no wiec pokazałam mu fuchę .. a On obejrzał , pochwalił i poprosił, czy bym nie mogła .. mu zrobić takich właśnie KÓŁEK OLIMPIJSKICH ..
WOOOOWWW !!! .... ale mi .. fucha się trafiła .. Oczywiście się zgodziłam bo jak inaczej .. Taki zaszczyt.. Pamiętam Jego bardzo mila.. uśmiechniętą, choć trochę pokiereszowana twarz [ spotkanie z drzewem na drodze- By nie rozjechać rowerzystki ,która mu nagle wyjechała z bocznej drogi, sam wylądował na drzewie] ].
Kołka zrobiłam i zaniosłam do knajpy. P.Jurka nie zastałam ale jego .. kierownik [ dziś to się zwie manager] był uprzedzony i poczęstowano mnie kawą i ciachem .. a Kółeczka olimpijskie mojej produkcji powieszono nad drzwiami wejściowymi . O!. Z tego co wiem .. knajpa długo nie egzystowała i p.Jurek przeniósł się chyba na mazury .
I jeszcze takie małe wspomnienie . CETNIEWO !!! [ Władysławowo] tam, chyba do dziś jest centrum treningowe m.in. dla bokserów. W latach 60. Opera Warszawska wynajmowała na tym terenie domki letniskowe. Byłam tam może ze 2-3 razy z rodzicami .. no mała wtedy byłam, wiec i nie pamiętam.. ale jak to dzieciaki .. wszędzie lataliśmy i oczywiście i na sale treningowa także. [ był tam fajny batut]. Pamiętam, ze trenowali tam sportowcy .. i pewnie o te największe sławy się tam i ja otarłam .. ALE DAWNE TO CZASY .. bardzo ...
Autor vin 2012
wtorek, 10 września 2013
bokser wszech czasów-JERZY KULEJ-vin.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz