niedziela, 15 grudnia 2013

14 12 2013 Wrocław klub Ciemna Strona Miasta. Extraklasa Punka - Sobie brzdunka!!!!!!!

 

   Jacek Kuban Kusza
14 12 2013 Wrocław klub Ciemna Strona Miasta.

Extraklasa Punka - Sobie brzdunka!!!!!!!


 
 
Francuzik odebrał mnie z dworca i zaraz udaliśmy się na PKS w celu odbioru Gringusia. Francuz udał się do domku bo to "małolat" i nie pijący a Gringa ze mną poszłą do Piwnicy Świdnickiej na Rynek na grzane piwko - kurwa ale wstrętne było i zajebiście drogie. Po piwku licencjonowany przewodnik po Wrocławiu - Gringa bez problemu spacerkiem doprowadziłą nas do klubu, a tam już hulanki i swawola. Ludzi było ponad 150 pierwszy zespół grał i fajnie i wszystko bo jakimś crustem mi zalatywało moim zdaniem lipa. Jako drugi zagrał WSK Punk no Kamilka, Norbert i reszta komandy nigdy nie schodzą poniżej świetnego poziomu, a "Marichuana" wypadłą genialnie. Potem na scenie pojawił sie zespół tylko nazwy zapomniałem, grali w trójkę ale zajebiście, perkusista jak z żurnala eleganckich skinheadów no cały Fred Perry i biała drabinka ze sznurowadeł. Muza ostra i zajebiste teksty odnoszące się do dnia dzisiejszego. No potem - ZWŁOKI Magilla mimo, że chory i w trakcie kuracji whiskaczem i Grejpfrutówką dal pipis niesamowity reszta zespołu jak zwykle na najwyższych obrotach no zajebiście i superaśnie. Magilla po wykonie już nawet normalnie mówić nie mógł tak mu gardło zaszwankowało.
 
 
 Ostatni grał Stan Oskarżenia i jak to Kubeł powiedział pozamiatał wszystko. No Lokówa, Pajdo i reszta są mistrzami robienia punkowego nastroju rozjebki i totalnej scenicznej demolki. 5 kapel z czego 4 genialne, nie jest źle. Teraz około koncertowe spostrzeżenia Kubanowe. No Stanie Oskarżenia w pogo wyróżniły się dwie osoby - korpulentna niewiasta około lat 60 tańcząca w szpilkach jak do muzyki Tercetu Egzotycznego, oraz taki pół łysy koleś z kępką dredów który w amoku pogo rwał je sobie z głowy. Brak jakiejkolwiek brami a zero jakiś spięć, atmosfera genialna w pogo pod sceną na Zwłokach tańczyło więcej punków niż na nie jednym koncercie w Poznaniu jest wszystkich widzów. Gringuś co jakiś czas chciała mnie swatać z panienką w pończoszkach a jak taki znawca urody jak Gringa wspomniałą, że laseczka ma zgrabną pupcię to wiecie już , że było na co popatrzeć. 
 
 
Francuz co 3 minuty przychodził z pytaniem - Kuban i jak dobrze jest i było dobrze, fajnie, zajebiście i wykurwiście. Po koncercie spacerkiem z Gringa poszedłem na dworzec i po ocenie zapachu w poczekalni przesiedzieliśmy paplając sobie czas do jej autobusu na schodach. Jeszcze tylko 2,5 godziny i już był mój pociąg, jechałem jak w przedsionku piekłą bo temperatura bliska byłą 100 stopniom chyba , ale zasnąłem i dotarłem koło 9 szczęśliwie do Poznania. Jeszcze raz dzięki Gringa Magdalena Graal za wspaniałe towarzystwo, dzięki Francuz za opiekę, oraz wszystkim kapelom za pełną zajebistośći muzyczną ucztę. Ave i jeszcze raz Ave. Oi!!!
 
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz