Jerzy Granowski
dziennikarz, poeta, grafik
Jerzy Granowski (Juragos, Jorgos), dziennikarz, poeta, grafik – absolwent Wydziału Transportu Kolejowego Politechniki Śląskiej oraz Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.
Jako poeta debiutował w 1979 roku i należał do Koła Młodych Literatów przy ZLP O/Katowice. Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy RP. Współzałożyciel i członek Grupy Literackiej „Zdanie”, należy do Literackiej PKP-Jazdy oraz do Grupy Artystycznej „Sztuka Bez Barier 14”. Redaktor stron internetowych, m.in. Echa Kultury, Jurajska Strefa, Na żelaznych drogach... Wydał książki: Wstaniemy o świcie (2011), Błyskawice dla dobrych ludzi (2014) oraz e-bok Na żelaznych drogach (2008).
drewniana stacyjka
tor jeden przy peronie
nikt nie czeka na nikogo
czasem turysta zboczy ze szlaku
zrobi sesję zdjęciową
opuszczonego miejsca
gdzie było kiedyś gwarno
zdarza się że zbłąkany pociąg
przejedzie bez zatrzymania
zagwiżdże i zniknie w oddali
pozostawiając wiatr i świerszcze
gdy jednak trafisz przypadkiem
do zapomnianej stacyjki
usiądź na ławce poczuj wiew historii
i szept kolejowej muzyki
Na odludziu
drewniana stacyjka
tor jeden przy peronie
nikt nie czeka na nikogo
czasem turysta zboczy ze szlaku
zrobi sesję zdjęciową
opuszczonego miejsca
gdzie było kiedyś gwarno
zdarza się że zbłąkany pociąg
przejedzie bez zatrzymania
zagwiżdże i zniknie w oddali
pozostawiając wiatr i świerszcze
gdy jednak trafisz przypadkiem
do zapomnianej stacyjki
usiądź na ławce poczuj wiew historii
i szept kolejowej muzyki
Na małej stacyjce
stoją ludzie na peronie
pojedynczo i parami
nie chcą wyjeżdżać
pośpieszne tu się nie zatrzymują
tylko dwa osobowe
- połączenie ze światem
rano i wieczorem
na odludziu nawet nadzieja
przejeżdża bez zatrzymania
tylko się uśmiecha i iskrzy
pozostawia marzenia
kolejne oczekiwanie
i jak zwykle
sadzę w oku
Nie żal
na wzgórzu dziadek wsparty
o znaleziony kostur
patrzy bladymi oczami przed siebie
o czym myśli i co zamierza
jednak się uśmiecha słysząc
z oddali ostrzegający sygnał parowozu
który z wysiłkiem ciągnie za sobą
sznur wagonów otulonych welonem
czarnego dymu i białej pary
staruszek były maszynista
mocniej zacisnął w dłoni
pomiętą czapkę - pamiątkę z pracy
i ruszył ku przeznaczeniu
teraz z lokomotywami parowymi
nie żal odchodzić
nie żal
Zwrotniczego przy tym nie było
Uwaga, uwaga!
Pociągi relacji Przemyśl - Warszawa
i Warszawa - Kraków odjechały
z peronów w nieskończoność nadziei.
Czy to możliwe, żeby jak dobrzy znajomi
spotkały się "Jan Matejko" i "Brzechwa"?
Przecież Jan Brzechwa urodził się prawie
pięć lat po śmierci Matejki, a jednak
ktoś zakpił z czasoprzestrzeni...
Uwaga, uwaga!
Zwrotnica przestawiona,
pociągi Interregio i TLK
w pośpiesznym uścisku, aż do bólu,
tańczą na torze wzniesionym ku Niebu
niczym Jakubowa drabina.
Zielone światła semaforów to
wolna droga ku wieczności.
Uśpieni podróżni w przedziałach przytuleni
do przetrąconych skrzydeł Aniołów Stróżów
czekają w Chałupkach na uśmiech Boga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz