wtorek, 4 grudnia 2018

ROPIEŃ - post punk








foto-Mariusz Malczer Marszałkowski



ROPIEŃ


powstał w 2013 roku
 z zamiarem grania muzyki z pogranicza punka i wczesnego death metalu. 
Nasze pierwsze nagrania demo 
(„Skamieniałe zło”, 2014) prezentowały twórczość mocno zainspirowaną m.in. kanadyjskim SLAUGHTER, CELTIC FROST, RAMONES, BAD RELIGION i MISFITS, z lekko humorystycznymi tekstami nawiązującymi do klasyki horroru. 

Z czasem w twórczości ROPNIA 
do głosu zaczęły coraz mocniej dochodzić wpływy post punka, nowej fali i muzyki pop-rockowej z lat 80, 
co można już było wychwycić na kolejnym studyjnym demo („Kły”, 2016). Niedługo potem zmienił nam się dość mocno skład i już wraz nowymi ludźmi nagraliśmy nasz debiutancki album, „Początek końca świata” 
Płyta zawiera sporo numerów napisanych w pierwszym okresie działalności, ale też trochę nowych pomysłów. Ukazała się nakładem ZIMA Records w 2017 roku.



foto-Piotr Urbaszek


Na początku 2018 roku ponownie odwiedziliśmy studio, tym razem z zamiarem nagrania czterech nowych numerów i koweru utworu
 „Te dni (Krzyż)” VARIETE. Całość nosi tytuł „Koszmary” i w założeniu jest pierwszą z dwóch epek, z których każda będzie prezentować nieco inne oblicze zespołu (w przypadku „Koszmarów” nieco bardziej surowe i mocniejsze). 
Podczas tej samej sesji zarejestrowaliśmy też kower REPUBLIKI, który trafi na składankę poświeconą ich twórczości („RE[punk]BLIKA. Nieustanne Pogo”, ZIMA Records).

W chwili obecnej pracujemy nad kolejną epką oraz materiałem na drugą płytę.







DYSKOGRAFIA:

„Skamieniałe zło” – demo, 2014

„5 piosenek o tym jak niszczyliśmy wszechświat” – reh, 2015

„Kły” – demo, 2016

„Początek końca świata” – album, 2017 (ZIMA Records)

„Koszmary” – epka (TBA)


Kontakt:

mspr@op.pl








Małpoludy - rock










Małpoludy



Geneza powstania "Małpoludów" sięga dawnych dziejów, 
gdzie "Sitek" i "Dżapan" pogrywali sobie w garażu, w małym miasteczku o nazwie Szczecinek. Jednak z czasem ich drogi się rozeszły i każdy pojechał w swoją stronę. Po ponad 15 latach przypadek sprawił że spotkali się ponownie, tym razem w Warszawie. Od słowa do słowa zawiązała się idea wspólnego grania, 
a że w duecie nie chcieli grać zaczęli montować skład. Jako trzeci dołącza „Rabiej „, basista nie na miarę szyty, wcześniej obsługujący wiosło w zespole „Chantal Prym”. Co zabawne, koleżka też pochodzi ze Szczecinka.







 "Dżapan" grywał w kilku składach między innym w „Halo! Tu cisza”,
 ale perkusistę Rafała spotkał na jakimś „jam sesion” i już chłopaki tak się polubili, że bębniarz mu nowych projektów nie odmawiał. 
"Sitek" jako że utalentowany z niego pisarz, wyciągnął z szuflady to co miał i zaczął dokładać do nowych kompozycji.
 Z początkiem 2015 roku "Małpoludy" rozpoczęli swoją działalność szukając swojej drogi muzycznej. To że rock n roll płynie w ich żyłach, można się przekonać wybierając się na ich koncerty. 







W ciągu dwóch lat działalności zespół zaliczył kilka niezłych "gigów" autorskich jak i imprez cyklicznych między innymi w Łodzi, Łomży, 
Szczecinku i oczywiście Warszawie. Mieli przyjemność zagrać przed takimi artystami jak: Marek Piekarczyk czy Waglewski Fisz Emade. 

W 2017, a dokładnie 4-ego marca, 
nadszedł moment wydania debiutanckiego krążka o nazwie „Małpi luz”, 
który powstał pod okiem Jacka Kiedo z "RedRum Studio". Po krótkiej przerwie zespół wrócił do grania. Opracowują nowy materiał i rozpoczęli działalność koncertową. W sierpniu nakręcił i opublikował swój pierwszy teledysk do utworu “Pol`Ska”.













poniedziałek, 3 grudnia 2018

Zero Gain - HC/PUNK








Zero Gain 

HC/PUNK






ZERO GAIN - kapela hc punk powstała w czerwcu 2014 roku w Trzcielu . 
Tworzą go ludzie , którzy wcześniej grali w takich zespołach jak WHY NOT , PENNERS , MUCHOZOL, ADP
.
Pomysł stworzenia ZERO GAIN padł od "Małego" i "Julka" .Pierwszym problemem był brak pełnego składu. 
Bębny i bass był obstawiony bo pomysłodawcy borykali się z tymi instrumentami od lat. Pozostawało pytanie czy jedna gitara czy dwie i co z vocalem? 

Po niedługim namyśle gitarę objął "Mischa" a drugą i vocal "Karate", którego najtrudniej było odnaleźć ponieważ odległość spowodowała brak kontaktu przez ok 15 lat , gdyż mieszka pod Zieloną Górą . 
Ale dzięki cudom techniki kontakt został nawiązany i cztery dni po spotkaniu odbyła się pierwsza próba, a po pięciu pierwszy koncert na Festiwalu "Hey Ho Ramona". 






Do tej pory zespół zagrał kilka koncertów, m.in. Trzciel , Opalenica , Jarocin ,Warszawa, Poznań, Gostynin. 
W marcu 2015 r kapela weszła do studia gdzie zarejestrowała swój pierwszy materiał. Jednak zarejestrowany materiał potrzebował sprawnej ręki do zrobienia miksów i masteringu. Nagrany materiał przeleżał ponad pół roku. 
Obrobienia ścieżek podjął się Mirek Wdowczyk. W kwietniu 2016 r płyta ujrzała światło dzienne , która ma tytuł " Nie zapomnę..." poświęcona przyjaciołom zespołu.







Członkowie zespołu

Dariusz "Mały" Wojciechowski - bębny,
Sławomir "Julek" Wawrzyniak - bass voc.,
Michał "Mischa" Łysakowski - git.,
Krzysztof "Karate" Mossetty - git. voc.



czwartek, 22 listopada 2018

Nic Śmiesznego - HC/PUNKA









Nic Śmiesznego



Zespół powstał w 2002 roku i istniał do początku 2008. 
W tym czasie nagrał 2 dema i zagrał kilkadziesiąt koncertów. 

Przez skład przewinęło się kilka osób, Ci którzy już nie grają to Gieru(pierwszy basista) Rysiek( pierwszy bębniarz) i Kefir  ,  Havay   ( basiści). 

Po 10 latach doszliśmy do wniosku że warto zrobić to na nowo, każdy z nas bardziej doświadczony zarówno muzycznie jak i życiowo. 






Gramy muzykę,
 którą każdy sam sobie pewnie nazwie po swojemu natomiast kręcimy się w okolicach  HC/PUNKA. 

Jesteśmy poprostu grupą przyjaciól, którym bardzo po drodze w muzyce i w poglądach i w podejściu do sceny. 
Na chwilę obecną próbujemy nagrać materiał własnym sumptem,czeka nas ponowny debiut w Dębicy 08.12. 
i mamy nadzieję na propozycje koncertowe zarówno lokalnie jak i gdzieś dalej. 

Obecny skład: 

GUMIŚ-głos 
PASIAK-głos gitara 
ARIEL- bas głos 
SŁOŃ - bębny 





poniedziałek, 5 listopada 2018

Terrordome poszukuje perkusisty i basisty!









Terrordome 

poszukuje perkusisty i basisty!



Krakowski thrash metalowy zespół Terrordome przesłuchuje basistów i perkusistów, którzy dołączą do ekipy. Wszystkich chętnych kapela zaprasza do kontaktu poprzez facebook 
lub 
e-mail terrordomePL@gmail.com. 

W planach trzeci pełny album oraz kolejne wyjazdy koncertowe.








Terrordome gra szybki i brutalny Crossover Thrash Metal utrzymany w stylistyce lat 80. Główne inspiracje to Razor, Nuclear Assault, Slayer czy Cryptic Slaughter. Muzykę Terrordome cechują bardzo szybkie, energiczne tempa i solówki oraz agresywny wokal.
Zespół zagrał jak dotąd kilkaset koncertów w kraju i za granicą, dzieląc scenę z takimi kapelami jak: Suicidal Tendencies, Anthrax, Destruction, D.R.I., Sepultura, Whiplash, Ratos de Porão, Vader i wieloma innymi.





sobota, 13 października 2018

Jarosław Kapłon - Forpoczta







Jarosław Kapłon 

 Forpoczta



\


istota


nie pamiętam narodzin jedynie korytarz 
wypełniony światłem moment oddzielenia się od statku 
matki noc pod jaskrawą żarówką a potem słowa 
niezrozumiałe sygnały tyle czułości 
bo tylko w takiej kolejności mogło zrodzić się życie
najpiękniejsze są jednak oczy 
rozległe otoczki gwiazd mgławice przez które przemykam 
niczym astronauta w konstelacji bliźniąt 
mijam Kastora i Polluksa a po chwili wracam
do drogi mlecznej i jak czarna dziura
wysysam z niej całe gwiezdne systemy nieznane obiekty 
hektolitry białej materii wkrótce zasypiam 
wyczuwając jej skupione spojrzenie



studnia


z głębokiej studni kosmos widać jak na dłoni 
jasna plama światła odbija się w oku 
jest w tym jakaś pułapka 
to baczne podglądanie się nawzajem 
prowadzi do dziwnych skojarzeń 
trzeba nauczyć się krzyczeć ratunku 

echo ma głos kobiety która nie umarła jak te potopione koty 
miłość przecież nie zna granic 
woda krąży w przyrodzie z ust do ust 
więc musi nastąpić jakieś niebo 
możliwe że ktoś tam w górze opuści aluminiowe wiadro 
które kilkanaście kręgów nad nami
błyszczy niczym księżyc



perseidy


żar z papierosa odsłania mały fragment pokoju 
zapamiętuje fotel wduszony w kąt ścian 
wszystko inne jest poza jakby nie istniało w pamięci
liczę do pięciu otwieram oczy 
wymazując z osobna niespełnione marzenia 
cisza zwiastuje burzę papieros dogasa 

w płonącym wszechświecie myśli są jak unoszące się 
ciepłe opary poruszam się po omacku
wymyślam wszystko od nowa nie ma imion 
nie ma twarzy anonimowi ludzie 
utleniają się kropla po kropli



forpoczta


siedzę wpatrując się w muchę w jej czarny odwłok 
teraz nanodrony zachowują się jak owady 
kieszonkowe robaki szpiegów roje przypuszczeń 
zastanawiam się czy istnieje jakieś panaceum 

za oknem ptaki zmieniają się w czarne punkty 
w litery reklam w tarcze strzelnicze w widmo zamachu 
niechcący znalazłem dziurę w poduszce 
myśląc jak cienka jest pościel w stu procentach z bawełny

od kiedy zamieszkujemy w dużym mieście 
magazynuję na skórze odciski palców krople potu 
krew bo nikt nie trzyma ręki na pulsie 
dopada mnie białe światło dźwięk helikoptera 

kolejna myśl o wybuchu dogania ciężarówka na moście 
w telewizji ktoś mówi o kolejnych wystrzałach 
aż podrywają się żołnierze bataliony mężczyzn 
całe armie tych młodych chłopców 

karmię kotkę o czwartej nad ranem później kładę się 
obok ciebie moja zmiana warty już się skończyła






zakłócenia


utrwalam moment wznoszenia gołębi 
kilkuminutową tęsknotę każdy ma swoją przestrzeń
prawo do nadziei przebiegając drogę 
w niedozwolonym miejscu czuję śmierć za plecami 

wszelki byt ukryty w piszczących oponach
jestem podatny na dźwięki ruch 
jak więc zbliżyć się do nieuchwytnego 
zadać pytanie i otrzymać odpowiedź

jadę autobusem na wschód 
cofam w czasie gołębie zataczają koła 
nie są pewne powrotu wystarczy jeden telefon 
refren obcej kulturowo piosenki 
potem następuje wybuch 



równowaga


mógłbym przysiąc że umarłem że nie ma 
obok niczego co zapamiętałem na co patrzyłem 
przed snem czułem jak świat przygasa 
umożliwia jedynie retrospekcje zdarzeń 
bez możliwości przewijania do tyłu 

hamowania które pozwoli otworzyć oczy 
usłyszeć pisk i znieruchomieć uwierzyć w cud 
zmartwychwstania poczuć pierwszy 
nabierany oddech zobaczyć to samo miejsce 
przez pryzmat widzenia wszystkiego z góry 

jakbym był ponad zupełnie innym bytem
więc dotykam ciebie śpiącej na dowód że jestem 
w tej rzeczywistości z której niedawno 
wyszedłem ocierając się o twoje zimne nogi 
o przeszywający chłód namacalnego świata



cel


celujesz dla zabawy laserowym czujnikiem odległości
rozsądzając o życiu na tamtej płaszczyźnie ulicy 
wypatrując miejsc niczym okazji decyduje ślepy los 
że to miasto które widzisz przed sobą jest celem 
owad na szybie nigdy nie wyleci poza nią 
i nie doświadczy niczego po drugiej stronie 

gwiazda na niebie wybuchnie przeistaczając się 
w błękitnego karła forma którą ktoś kiedyś modelował 
własnymi rękami zniknie jedynie dźwięk miasta zostanie 
będzie trzeba przywyknąć jak do głosu nawigacji 
która nie ma do ciebie pretensji kiedy wytyczasz nowy 
cel podróży a potem cofasz się o kilka kroków 
stojąc niepewnie jakby przemówił sam bóg 



trup 


od opisów nudy wolę zabawę w wojnę 
można podnieść ręce do góry poddać się 
a potem patrzeć w dół myśleć o tych wszystkich robakach 
wijących się i czekających na moje ciało 
można też upić się wlać pół litra wódki 
prosto w serce zakochać bez wzajemności 
zachorować na nadciśnienie zgubić się 
samotnie w pokoju umrzeć i nie zaistnieć 
na rodzinnym zdjęciu albo już nie żyć 
od początku leżeć sztywno w gajerze 
z zamkniętymi oczami przyprawiać całą resztę 
o smutek nie odliczając do stu nie szukać




drążenie dziury w całym


dwie dziury w ścianie jak opuszczone wyspy 
miejsca które przenoszą w czasie spinają 
kuchnię z pokojem niczym szare guziki ubranie 
mogą okazać się mapą dobrze widocznym znakiem 

zwykłą skazą na betonowym materiale 
wszystko jedno jak dalej potoczy się życie 
ciekawość każe patrzeć w głąb między okrągłe 
przepełnione otchłanią cementu i żwiru oczy 

które jak dwa światy obok siebie istnieją 
przenikają się kiedy wiercę wzrokiem rozdrapuję 
palcami przeszukując ziarnko po ziarnku 
w kilku miejscach na raz jakby pamiętały 

coś czego nie da się opisać słowami i próbowały 
przekazać uporczywie przekuwane światłem 
że zostały zerkającymi oczami wywierconymi 
w niedawno postawionej ścianie 












Jarosław Kapłon- ur. 1972r we Wrocławiu. Autor czterech tomów wierszy: "Sprawy przyziemne"- 2012 "Grawitacja"- 2013 "Projekcja"- 2013 „Oswajanie chmur”- 2016. Współautor tomiku wydanego wraz z Marzeną Bruś "W miłości chodzi o wszystko"- 2015. Jego wiersze ukazały się w almanachach pokonkursowych jak i w antologii "Poeci Polscy 2016, 2017” (Pisarze.pl). Laureat Ogólnopolskich Konkursów Literackich m.in. XVI Ogólnopolskiego i Polonijnego Konkursu Literackiego im. Leopolda Staffa. Jego teksty publikowane 
były w czasopismach takich jak; Migotania, Szafie, Nestorze, Ricie Baum, Interze, Wakacie, Zamojskim Kwartalniku Kulturalnym, Wyspie, Salonie Literackim, e-Tygodniku Pisarze.pl, Internetowym Magazynie Kulturalno-Literackim Szuflada.net, Kurierze Zamojskim, Śląskiej Strefie Gender, Magazynie Literackim, Obszarach Przepisanych, Nowych Myślach, Helikopterze, Poetyckiej Poczcie Radia Koszalin jak również 
na portalach internetowych. Obecnie mieszka i pracuje w Zamościu.







środa, 3 października 2018

Krzysztof Rębowski - Piknik pod Wiszącą Skałą







Krzysztof Rębowski

Piknik pod Wiszącą Skałą 



Przebić się !  (The Doors, wersja 2018)

Dzień rozrywa noc 
niczym szczypce kraba 
zawieszonego na niebie 

Pomyśl dziewczyno 
jak łatwo uwolnić 
się z mroku 

Przebić się na drugi brzeg !
nie słuchać już płaczu 
skazanych na porażkę 

Należy dążyć do celu 
pod łopoczącym sztandarem 
przebić się na drugi brzeg !
Mrok ustępuje pod naporem światła 
miłość jest wieczna 
i woła nas do siebie 



Zimowa miłość  (The Doors , wersja 2018)


We wrześniu spadł śnieg 
to nie mieści się  w głowie !
zgarniam zimową powłokę 
z zielonych liści 

Twoje serce bije dla mnie 
wyczuwam lodowaty podmuch wiatru 
chodź ze mną … 
do krainy łagodności 

Zimowa miłość 
tańczy na lodowym parkiecie 
zaprasza do udziału 
w corocznym balu 


Mam nadzieję, że przeżyję 
srogie mrozy, bo Twoja miłość 
znowu mnie  ogrzeje 



Prorocze sny 

Nawiedzają mnie sny 
w przededniu ważnych wydarzeń w życiu
głowa ministra 
dialogująca ze mną 
w noc poprzedzającą 
spotkanie w kinie z dziennikarzem 
ścigający mnie tłum ludzi 
przed wieczorkiem poetyckim 
kolejka ludzi do znanego artysty 
sprzedającego pluszowe zabawki 
i Murzyn zamykający sklep 
(troskliwość nie jest doceniana ! )
w przeddzień Parady Seniorów na wrocławskim Rynku 
wszystko to zapisane w pamięci 
i zanotowane zaraz po przebudzeniu 
niezawodna intuicja 
trzecie oko jak u jasnowidza Jackowskiego 
podążające za mną
i moim poetyckim posłannictwem  



Kobieta spod kościoła Bożego Ciała we Wrocławiu 


Przechodząc często obok kościoła Bożego Ciała
spotykam wychudzoną kobietę w okularach 
żebrzącą o jałmużnę, sięgam do kieszeni  
wyjmuję monetę i wrzucam do papierowego kubka 
ona prosi o chwilę spokoju, wyjmuje święty obrazek 
i podaje mi z wdzięcznością 
dziękuję i idę dalej 
zastanawiam się kim jest ?
kim była przedtem ?
zanim znalazła się pod kościołem 
zgarbiona w bolesnych szatach 
z twarzą świętej 
ze staromodnej ikony 



Ciesząc się ciszą (Depeche Mode, wersja 2018)   

Nie potrafisz zrozumieć słów 
które przerywają ciszę 
a jednak  posiadają moc 
ukrytą w prostych akordach 

Świat zmierza w złym kierunku 
pozbawionym sensu 
musimy się temu przeciwstawić 
utworzyć łańcuch żywych serc !

Słowa zawarte w silnych ramionach 
posiadających moc czynienia dobra 
nie załamuj się, bo miłość zwycięży 
jestem o tym przekonany 

Stojąc na szczycie 
drapacza chmur 
jestem szczęśliwy, że doczekałem 
tej wyjątkowej chwili 
ciesząc się ciszą, wśród gwaru 
wielkiego miasta !


Muzeum Przyrodnicze 


Wymarły łoś z wielkimi rogami 
ustawiony na środku sali 
podziwiałem go lata temu jako dziecko 
na szkolnej wycieczce 
niższy o dobrych kilka  centymetrów 
dzisiaj wracam w to samo miejsce 
jako dorosły człowiek 
łoś nieco zmalał, ale nadal wprawia mnie w zachwyt 
fotografuję się chętnie z jego majestatem  
bo był królem puszczy galopując przez knieje 
aż do momentu, kiedy nieostrożnie wpadł w bagno 
które odebrało mu życie i uwieczniło na wieki ! 



;::


Słońce nas spali 
afrykańskie słońce
szukające okazji
aby się wykazać 
w swoim dziele zniszczenia 
ale zanim to nastąpi 
zdążymy się wzajemnie zagryźć 
kochając do bólu !



Zombie Boy 


Cywilizacja powołuje do istnienia 
Istoty rodem z kosmosu 
Eksponowanie ludzkich kości 
Na skórze człowieka 
Absurdalny kostium 
Rozkładu za życia 
Mit pop kultury 
Opakowany i wystawiony 
Na sprzedaż 



;::


Zepsuta lodówka 
jak pustka w życiu …
gdzie są kochający ludzie 
którzy jeszcze wczoraj tu byli ?
słowa są za małe, aby to opisać  
anonimowy człowiek 
w bezkształtnej masie 
nie wymieniony z nazwiska i imienia 
w końcowych napisach filmu 



Reportaż 


Wiersze na poetyckiej stronie 
reportaże z życia szarych ludzi 
zamkniętych w blokach lub kamienicach
w sytuacji bez wyjścia 
proza nie budzi we mnie wstrętu 
zapach moczu na klatce schodowej 
potłuczone butelki po wódce 
menele żebrzący o parę złotych 
gawrony na spróchniałych drzewach 
przyglądające się sytuacji 
jestem poetyckim dziennikarzem  
i nic co ludzkie nie jest mi obce  



Piknik pod Wiszącą Skałą 


Rok 1900 wycieczka z elitarnej pensji dla dziewcząt 
w dniu Świętego Walentego pod Wiszącą Skałę, miejscową atrakcję 
tajemnicze miejsce rytuałów Aborygenów 
zakłócenia w czasie, schodzenie coraz głębiej pod ziemię 
balansowanie na skraju odczuwalnego świata 
zniknięcie w najmniej oczekiwanym momencie 
senne marzenia urzeczywistnione na jawie 
dziewczęta w korytarzu czasu 
z którego nie ma już powrotu 
spłoszone ptaki gestem rozpaczy 
czy ktoś chce wracać do pensji po takim zdarzeniu ?
lepiej błądzić po wieki w wyimaginowanym labiryncie ! 


;::

kontakt z autorem - Hyde55@op.pl











niedziela, 30 września 2018

"KLER" - Sierściu





"KLER"



Od kilku tygodni, trwa doskonale przygotowana akcja promocyjna filmu Wojtka Smarzowskiego.
Jednak dzisiejszy post, nie będzie częścią tej kampanii.
O tym czy pójdę na film, jeszcze zadecyduję.
Bo z tego co zobaczyłem w zwiastunie, którzy znajomi przesyłali mi z komentarzem : "Obejrzyj zanim usuną", Reżyser przeleciał się po temacie , jak ksiądz po małolacie.
A więc jest podobno dużo wódy, złota, pieniędzy, biskupów i trochę dupczenia. Klasyczne dzieło dla narodu, który lubi proste rozwiązania i disco polo.

Jak wspomniałem, nie widziałem filmu, ale z opinii stron broniących tego dzieła, wnioskuję, że Smarzowski nie poruszył tematu, który spowodował moje z kościoła odejście.
A odszedłem nie dlatego, że księża ruchają gosposie i swoje owieczki płci obojga. Nie dlatego, że mają fajne samochody a niejaki Głódź opływa we wszystko na generalskiej emeryturze.
Otóż ten sam KLER, przedstawiony w filmie od strony rubaszno- balangowej, wyruchał nasz naród, wchodząc w układ z ustępującą władzą komunistyczną i przejmującą "władzę" ekipą solidarnościową.... 






Z zimną krwią pobłogosławiono nowy porządek, za zwrot ziemi i nieruchomości wartej miliardy złotych.
Zdradziliście ten Naród, a z ofiary Księży Popiełuszki,Niedzielaka, Suchowolca i Zycha zrobiliście sobie jaja....( Ktoś Ich dzisiaj wspomina????) I naprawdę nie rozumiem protestów obrażonych katolików.
Przecież na co dzień psioczycie na wszelkiej maści pośredników. Zanim otworzono zachodnie supermarkety, jeździliście wszyscy do hurtowni, żeby kupować taniej bez pośrednika - detalisty ze spożywczego.
Wierzycie w Boga ? No to On jest wszędzie.
W S Z Ę D Z I E !!!!!


Więc czemu płacicie za pośrednictwo w kontakcie z Nim?
Od urodzenia (chrzest) przez całe życie (komunia,bierzmowanie,ślub,kolęda,remont ołtarza, kwiaty na ołtarz, pogrzeb) płacicie ciężko zarobiony szmal.
Za co ???
Kiedy dotrze do Was, że to nie Smarzowski jest Waszym wrogiem, ale Ci wszyscy, którzy nadstawiają z ciekawością ucha, słuchając Waszych wynurzeń przy spowiedzi.
Kiedy dotrze do Was, katoliccy intelektualiści, że Biblia, to nie jest rozprawa psychologiczna do tyrad wygłaszanych przez Tischnerów i Bonieckich, tylko najprostsza książka, jaka powstała. TAK - TAK , NIE-NIE...

I tu nie ma miejsca na interpretację i dywagacje, co to Jezus miał na myśli. 
Bo Jezus Miał na myśli jedno: Albo rozdasz wszystko co masz potrzebującym i pójdziesz za Nim, albo spierdalaj.
Nie trzeba oglądać "KLERU", żeby do wszystkich biskupów i 90% księży powiedzieć SPIERDALAĆ !!!!!
AMEN.






wtorek, 11 września 2018

GOMOR - metal













Jeśli słuchasz Motörhead to musisz posłuchać 

GOMOR -a !!! 



Zespół GOMOR powstał w 1988 roku w Poznaniu z inicjatywy ówczesnych technicznych Turbo & Wolf Spider i zadebiutował udanym i szokującym występem na Metalmanii 89'. Z tego też okresu pochodzą pierwsze nagrania tego zespołu wydane przez Metal Mind Productions na składance Metalmania 89'.






Po wielu latach zawieszenia Popcorn (Acid Drinkers) i Compass (Syndicate,RH Blue) na jednej z wielu imprez postanowili reaktywować GOMOR, co zaowocowało w 2012 r. nagraniem albumu " Apocalyptic Rise" który zawiera 11 ostrych i dynamicznych metalowo-rock’n’rollo'wych kompozycji w nurcie muzycznym a’la Motörhead. 






Album został bardzo dobrze przyjęty przez media i słuchaczy,a Gomor został okrzyknięty mianem „polskiego Motörhead”,głównie jest to zasługa wokalu Compassa który do złudzenia wpasowuje się w stylistykę śp.Lemmyego. Muzyka Gomor opiera się na najlepszych wzorcach wielu klasyków tego gatunku, jednak podobieństwo do twórczości legendarnego Motörhead jest niezaprzeczalne. Obecnie GOMOR gra w zmienionym składzie kontynuując i tworząc heavy rockowe dzieło z wykopem miażdżącym i wgniatającym w ziemię brzmieniem. 






Skład:

Compass - voc 

Maciej Jahnz (ex Flapjack) - lead guitar 

Maciej ŻUK Żebrowski (ex Sweet Noise) - bass guitar 

Marek GOORAL Górecki - guitar 

Jarosław Szczeciński - drums        












środa, 5 września 2018

Solitary - art metal








Solitary

Zespół muzyczny grający art metal z elementami gothic, doom metalu, art rocka.






Początki poszukiwań muzycznej tożsamości sięgają lat dziewięćdziesiątych. Założycielami formacji byli Tomasz Brodowski i Adam Wysocki. Właściwy skład zespołu tworzyli: Paulina Iwanowska- wokal, Tomasz Brodowski- perkusja, Rafał Januszczyk- gitara basowa, Mariusz Zamojski- gitara, Piotr Mrugalski- gitara, Bogusław Deluga- skrzypce. Zespół w tamtym okresie zarejestrował taśmę demo „Chansons de geste" i EP „Love Death Dance”. Solitary zostało bardzo dobrze przyjęte przez fanów muzyki metal/rock. Grupa prezentowała się w prasie, rozgłośniach radiowych, na składankach muzycznych krajowych i zagranicznych. Grała wiele koncertów. Z końcem 2000 roku zespół podjął decyzja o zawieszeniu działalność.

W maju 2012 roku grupa wznowiła działalność w składzie: Aleksandra Baklarz- wokal, Karol Kiryłło- gitara, Piotr Mrugalski- gitara, Maciej Łapiński- gitara basowa, Tomasz Brodowski- perkusja. 






Solitary powraca na scenę muzyczną z nowym materiałem. W repertuarze zespołu znalazły się także stare kompozycje w zupełnie nowej aranżacji muzycznej. Jesienią 2015 roku zespół wydał materiał promocyjny, noszący tytuł „Time Machine” na którym znalazły się cztery utwory: 66, Ulotności MMXV, Zmęczenie II, Rzeka. Muzyka na „Time Machine” to łącznik pomiędzy twórczością zespołu z końca lat dziewięćdziesiątych, a nowymi pomysłami 
i nowym spojrzeniem na tworzenie muzyki w klimacie art, rock, doom, metal.
W roku 2016 dochodzi do kolejnych zmian w składzie zespołu. Dołączają kolejno: Tomasz "Toto" Tomkiewicz-gitara basowa, Monika Strzyżewska- wokal, Przemysław Grzeszczak- gitara, Rafał Kostrzewski – gitara.
Obecnie zespół pracuje nad nowymi kompozycjami, które chce wydać na swoim debiutanckim albumie.






Monika Strzyżewska - Wokal , 

Przemek Grzeszczak - Gitara , 

Rafał Kostrzewski - Gitara,

Tomasz Tomkiewicz - Bas ,

Tomasz Brodowski - Perkusja





https://www.facebook.com/Solitarypl/?ref=br_rs






wtorek, 4 września 2018

Dead Pollys - Jimmie Jimmie








Dead Pollys

Jimmie Jimmie



"Jimmie Jimmie" to jeden z kawałków Dead Pollys przeciwko rasizmowi i "nazyfikacji", 
która dzieje się na całym świecie. 
Ta piosenka jest protestem przeciwko szwedzkiej partii "Sweden Democrats", którą prowadzi Jimmie Åkesson.







Redakcja









Redakcja


Zapraszamy do oglądania, 
polubienia i innych czynności procesowych! Tym razem Redakcja gra starodawną pieśń Śmierć Kliniczna.




Nowy skład, nowa energia, nowe plany. Mamy już pełny repertuar, złożony zarówno z numerów Redakcji jak i klasyków Śmierci Klinicznej i Absurdu. Napisałem cztery nowe piosenki, pewnie zagramy je na jesiennych koncertach. Coraz poważniej myślimy o nagraniu ich w studio.







piątek, 8 czerwca 2018

Janek Rotten Chłopecki - NIEWYRAŹNY ZARYS CZŁOWIEKA



Janek Rotten Chłopecki 

NIEWYRAŹNY  ZARYS 

CZŁOWIEKA





PASTYLKA

daj mi pastylkę odwagi abym mógł usiąść przy stole
mam talerz z kośćmi niezgody polej mi w kielich pokorę
daj mi do ręki giwerę bym mógł zakręcić bębenkiem
bym mógł pożegnać się z życiem ze światem idąc za rękę

jeszcze mój oddech się skrapla na lśniącym ostrzu twej skóry
czerwone płatki rozwagi wykute w oczach ponurych
jeszcze na palcu gęstnieje poranna mgiełka rozwagi
piasek już płonie zazdrością trumna dodaje powagi

czy to ode mnie zależy w którą to stronę zawieje
gdy oddech wiatru na twarzy rozwieje wszelkie nadzieje
kula już czeka w komorze gdy martwy przedmiot ożywa
martwe już ciało na bruku granice czasu rozmywa




POLOWANIE

w ciepłym lesie w ściółce saren
gdzie powinno być bezpiecznie
jakieś dziecko zabłąkane
drogo płaci za swe miejsce

to nie dziecko sarny dzika
ani nie psa myśliwskiego
można strzelać prosto w serce
bo z gatunku naczelnego

kością staje się niezgody
mógł gdzie indziej szukać miejsca
ludzki bachor - jego wina
przecież lasem rządzi strzelba



BYŁEM

poszedłem dzisiaj kupić na obiad
zupkę chińską (w proszku) robioną w polsce
czyli nigdzie w europie
byłem w biedronce by kupić mleko
i wyszedłem z płytą winylową the clash
adapter chyba kupię w żabce
może być tańszy
w ostatnią niedzielę skoczyłem po chleb
na stację benzynową
kupiłem tam jeszcze czipsy i coś do picia
w rossmanie prócz srajtaśmy w artystyczne 
kurpiowskie wzorki kupiłem opłatek 
wodę święconą i zbawienie

w kościele natomiast nie kupię spokoju
tylko nasłucham się o biedzie piszczącej
jak głodna mysz w imperium rydzyka 
i majbachach którymi bezdomni
hojnie kościół obdarowują

moja wina
moja wina
moja bardzo 
wielka wina



ZDARZENIE

przy porannym goleniu
zobaczyłem diabła w swoich oczach
ma mnie prowadzić dzisiaj
za rękę

nie mogłem się go pozbyć
choć chciałem go usunąć palcami
a nawet skalpelem
na lustrze zostały zacieki

zawiódł mnie w śmierdzącą uliczkę
zmory mnie otoczyły kradnąc portfel
a nie życie



PORANEK

lekkim westchnieniem dłoni
oddalam na bok troski
jak okruchy ze stołu
by skupić się na kawie

w dymie widzę potępieńców
splątanych jak liście
w porannym tańcu
nad spoconą filiżanką

mam jak zwykle za mało czasu
na miłość
bo śpieszę się do pracy



NIEWYRAŹNY ZARYS CZŁOWIEKA

nie miej cierpienia na twarzy
nie syp z włosów popiołu
niech w popielniczce się kisi
z papierosem zapomnianym
jak wiadomość spisana na bibułce
po wewnętrznej stronie

kiedy żar trawi liście tytoniu
wiadomość nabiera powagi
ciemnieje i zanika
odchodzi tam gdzie stare gazety
z jesiennymi liśćmi
na gładkich palcach stóp

a potem wróci z podwójną dawką 
westchnienia
kiedy otwierasz z rana oczy
i dostrzegasz
niewyraźny zarys człowieka



HANNIBAL

giętkimi palcami przeginam
elastyczność twoich włosów
patrzę w robaki twych oczu
dostrzegam wdzięczność w głębi czaszki
pod kopułą snów

słowa pajęczyną elektronów
oplatają i wyciskają
ostatnie soki
z pachnącego bochna mózgu 
kroję go przekleństwem
bez opamiętania

wściekły miłosnym uniesieniem
rozrzucam plastry wokół
psom ochłapy na pożarcie
strzępki twoich myśli
zlizuję z noża 
ze smakiem


SĄ JESZCZE TACY

skrzydło firanki w moim oknie
uleciało z hukiem na zewnątrz
zamachało przed nosem jakiemuś gościowi
wybiło z rytmu dnia
staną jak oparzony
złamanym papierosem
zaciągnął się haustem powietrza 
z mojego pokoju

poczuł się nieswojo
jakby wszedł w brudnych butach
do czyjegoś domu



NA CHWILĘ PRZED KOŃCEM

kiedy tak siedzę i milczę
pod skorupą z obojętności
i nie widzę zawiści w twoich oczach
pogardy pod paznokciami
cichego syku
oskarżeń

kiedy tak nie czuję
bo nie daję rady niczego
bo nie słyszę w chałasie
bo rytm serca czaszkę miażdży
i świst płuc
oślepia

kiedy tak jestem do niczego
popsuty wśród szkła na asfalcie
zewsząd otacza mnie jucha
w kolorze płatków róży

za późno na oskarżenia
twój wskazujący palec dotyka
pustego cyngla wspomnień
który się zaciął
ostatnią kroplą
oddechu


ZERWANIE

patrząc mi w oczy kroisz bochen twarzy
nikłym płomykiem uśmiechu
gasisz jak papierosa
w popielniczce spojrzenia
koralami dłoni odgarniasz włosy
jak snop siana

wygaszasz mnie jak ekran komputera
kasujesz jak przeczytanego esemesa
(nawet nie jak bilet - tym można jeszcze
kanarowi sypnąć w oczy
jak piachem)

muszę więc odejść w zimną szklankę nocy
zgasnąć zapałką syczącą w kałuży
mimo to siedzę
z założonymi na kark rękami
jak ofiara przed plutonem
egzekucyjnym








Janek Rotten Chłopecki 


- Warszawski punkowy załogant, lat 39, ma na koncie 2 arkusze poetyckie, wydane w 1998 roku (Staromiejski Dom Kultury), potem w na przełomie roku 2009/ 2010 metodą D.I.Y.  metodą "kopiuj wklej", debiut w piśmie Literatura w 1998 roku, potem wiele lat przerwy, publikował jeszcze w zinach punk rockowych "Ściana Wschodnia" i "Liberation", no i na facebook'u, na własnej stronce. Tekściarz zespołów NIESTETY, STARCIE, oraz "tekstowy wolny strzelec", oczywiście bez przesady!!! Współpracował tekstowo z zespołami - DR NAGNIOT, EL BANDA, ANTYHIPOKRYZJA, czy STREGESTI (kawałek na płycie się nie ukazał, ale kto wie) oraz EMU ON THE ROAD - rock, ostatnio zaczął współpracę z zespołem  ZAKŁAD PRODUKCYJNY (punk 77 ) .