sobota, 13 października 2018

Jarosław Kapłon - Forpoczta







Jarosław Kapłon 

 Forpoczta



\


istota


nie pamiętam narodzin jedynie korytarz 
wypełniony światłem moment oddzielenia się od statku 
matki noc pod jaskrawą żarówką a potem słowa 
niezrozumiałe sygnały tyle czułości 
bo tylko w takiej kolejności mogło zrodzić się życie
najpiękniejsze są jednak oczy 
rozległe otoczki gwiazd mgławice przez które przemykam 
niczym astronauta w konstelacji bliźniąt 
mijam Kastora i Polluksa a po chwili wracam
do drogi mlecznej i jak czarna dziura
wysysam z niej całe gwiezdne systemy nieznane obiekty 
hektolitry białej materii wkrótce zasypiam 
wyczuwając jej skupione spojrzenie



studnia


z głębokiej studni kosmos widać jak na dłoni 
jasna plama światła odbija się w oku 
jest w tym jakaś pułapka 
to baczne podglądanie się nawzajem 
prowadzi do dziwnych skojarzeń 
trzeba nauczyć się krzyczeć ratunku 

echo ma głos kobiety która nie umarła jak te potopione koty 
miłość przecież nie zna granic 
woda krąży w przyrodzie z ust do ust 
więc musi nastąpić jakieś niebo 
możliwe że ktoś tam w górze opuści aluminiowe wiadro 
które kilkanaście kręgów nad nami
błyszczy niczym księżyc



perseidy


żar z papierosa odsłania mały fragment pokoju 
zapamiętuje fotel wduszony w kąt ścian 
wszystko inne jest poza jakby nie istniało w pamięci
liczę do pięciu otwieram oczy 
wymazując z osobna niespełnione marzenia 
cisza zwiastuje burzę papieros dogasa 

w płonącym wszechświecie myśli są jak unoszące się 
ciepłe opary poruszam się po omacku
wymyślam wszystko od nowa nie ma imion 
nie ma twarzy anonimowi ludzie 
utleniają się kropla po kropli



forpoczta


siedzę wpatrując się w muchę w jej czarny odwłok 
teraz nanodrony zachowują się jak owady 
kieszonkowe robaki szpiegów roje przypuszczeń 
zastanawiam się czy istnieje jakieś panaceum 

za oknem ptaki zmieniają się w czarne punkty 
w litery reklam w tarcze strzelnicze w widmo zamachu 
niechcący znalazłem dziurę w poduszce 
myśląc jak cienka jest pościel w stu procentach z bawełny

od kiedy zamieszkujemy w dużym mieście 
magazynuję na skórze odciski palców krople potu 
krew bo nikt nie trzyma ręki na pulsie 
dopada mnie białe światło dźwięk helikoptera 

kolejna myśl o wybuchu dogania ciężarówka na moście 
w telewizji ktoś mówi o kolejnych wystrzałach 
aż podrywają się żołnierze bataliony mężczyzn 
całe armie tych młodych chłopców 

karmię kotkę o czwartej nad ranem później kładę się 
obok ciebie moja zmiana warty już się skończyła






zakłócenia


utrwalam moment wznoszenia gołębi 
kilkuminutową tęsknotę każdy ma swoją przestrzeń
prawo do nadziei przebiegając drogę 
w niedozwolonym miejscu czuję śmierć za plecami 

wszelki byt ukryty w piszczących oponach
jestem podatny na dźwięki ruch 
jak więc zbliżyć się do nieuchwytnego 
zadać pytanie i otrzymać odpowiedź

jadę autobusem na wschód 
cofam w czasie gołębie zataczają koła 
nie są pewne powrotu wystarczy jeden telefon 
refren obcej kulturowo piosenki 
potem następuje wybuch 



równowaga


mógłbym przysiąc że umarłem że nie ma 
obok niczego co zapamiętałem na co patrzyłem 
przed snem czułem jak świat przygasa 
umożliwia jedynie retrospekcje zdarzeń 
bez możliwości przewijania do tyłu 

hamowania które pozwoli otworzyć oczy 
usłyszeć pisk i znieruchomieć uwierzyć w cud 
zmartwychwstania poczuć pierwszy 
nabierany oddech zobaczyć to samo miejsce 
przez pryzmat widzenia wszystkiego z góry 

jakbym był ponad zupełnie innym bytem
więc dotykam ciebie śpiącej na dowód że jestem 
w tej rzeczywistości z której niedawno 
wyszedłem ocierając się o twoje zimne nogi 
o przeszywający chłód namacalnego świata



cel


celujesz dla zabawy laserowym czujnikiem odległości
rozsądzając o życiu na tamtej płaszczyźnie ulicy 
wypatrując miejsc niczym okazji decyduje ślepy los 
że to miasto które widzisz przed sobą jest celem 
owad na szybie nigdy nie wyleci poza nią 
i nie doświadczy niczego po drugiej stronie 

gwiazda na niebie wybuchnie przeistaczając się 
w błękitnego karła forma którą ktoś kiedyś modelował 
własnymi rękami zniknie jedynie dźwięk miasta zostanie 
będzie trzeba przywyknąć jak do głosu nawigacji 
która nie ma do ciebie pretensji kiedy wytyczasz nowy 
cel podróży a potem cofasz się o kilka kroków 
stojąc niepewnie jakby przemówił sam bóg 



trup 


od opisów nudy wolę zabawę w wojnę 
można podnieść ręce do góry poddać się 
a potem patrzeć w dół myśleć o tych wszystkich robakach 
wijących się i czekających na moje ciało 
można też upić się wlać pół litra wódki 
prosto w serce zakochać bez wzajemności 
zachorować na nadciśnienie zgubić się 
samotnie w pokoju umrzeć i nie zaistnieć 
na rodzinnym zdjęciu albo już nie żyć 
od początku leżeć sztywno w gajerze 
z zamkniętymi oczami przyprawiać całą resztę 
o smutek nie odliczając do stu nie szukać




drążenie dziury w całym


dwie dziury w ścianie jak opuszczone wyspy 
miejsca które przenoszą w czasie spinają 
kuchnię z pokojem niczym szare guziki ubranie 
mogą okazać się mapą dobrze widocznym znakiem 

zwykłą skazą na betonowym materiale 
wszystko jedno jak dalej potoczy się życie 
ciekawość każe patrzeć w głąb między okrągłe 
przepełnione otchłanią cementu i żwiru oczy 

które jak dwa światy obok siebie istnieją 
przenikają się kiedy wiercę wzrokiem rozdrapuję 
palcami przeszukując ziarnko po ziarnku 
w kilku miejscach na raz jakby pamiętały 

coś czego nie da się opisać słowami i próbowały 
przekazać uporczywie przekuwane światłem 
że zostały zerkającymi oczami wywierconymi 
w niedawno postawionej ścianie 












Jarosław Kapłon- ur. 1972r we Wrocławiu. Autor czterech tomów wierszy: "Sprawy przyziemne"- 2012 "Grawitacja"- 2013 "Projekcja"- 2013 „Oswajanie chmur”- 2016. Współautor tomiku wydanego wraz z Marzeną Bruś "W miłości chodzi o wszystko"- 2015. Jego wiersze ukazały się w almanachach pokonkursowych jak i w antologii "Poeci Polscy 2016, 2017” (Pisarze.pl). Laureat Ogólnopolskich Konkursów Literackich m.in. XVI Ogólnopolskiego i Polonijnego Konkursu Literackiego im. Leopolda Staffa. Jego teksty publikowane 
były w czasopismach takich jak; Migotania, Szafie, Nestorze, Ricie Baum, Interze, Wakacie, Zamojskim Kwartalniku Kulturalnym, Wyspie, Salonie Literackim, e-Tygodniku Pisarze.pl, Internetowym Magazynie Kulturalno-Literackim Szuflada.net, Kurierze Zamojskim, Śląskiej Strefie Gender, Magazynie Literackim, Obszarach Przepisanych, Nowych Myślach, Helikopterze, Poetyckiej Poczcie Radia Koszalin jak również 
na portalach internetowych. Obecnie mieszka i pracuje w Zamościu.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz