piątek, 11 marca 2016

ACID DRINKERS - 06.03.2016 CHOJNICE, PUB KORNEL




06.03.2016

CHOJNICE, PUB KORNEL

 ACID DRINKERS



Kolejny mój koncert Kwasożłopów, byłem na nich z 12 razy, nie mogłem odpuścić sobie kolejnego, zawsze się na nich dobrze bawiłem. Mam 18 lat i mimo mojego młodego wieku widziałem już dużo zespołów na żywo. Byłem bardzo szczęśliwy tego dnia, bo to jeden z moich ulubionych zespołów. Pamiętam byłem strasznie znudzony tego dnia, bo nie miałem zbytnio co do roboty, oglądałem bodajże film „Tenacious D: Kostka Przeznaczenia”, po czym ojciec mówi, że mam się szykować, bo jedziemy. Było wtedy strasznie zimno. Dotarliśmy do Chojnic około 17:30, odwiedziliśmy moją mamę w pracy która później dołączyła do mnie i taty na koncercie. Od mamy pojechaliśmy do Kauflanda, i od razu po kupieniu trunków wyruszyliśmy do Kornela. Potem na krótki okres czasu rozstałem się z tatą i porozmawiałem sobie z wokalistą zespołu Chainsaw. Max opuścił mnie i poszedł na próbę generalną, a ja w tym czasie poszedłem do Żabki na hot-doga. Później spotkałem mojego kolegę, i narzekaliśmy trochę na słabą frekwencję (bo naprawdę była słaba, pewnie dlatego, że niedziela). Po pewnym czasie zauważyliśmy grupkę naszych znajomych i obaliliśmy z nimi wódkę hehe. Ale czas wchodzić na koncert, chyba było z 5 osób pod sceną…






Zakupiłem dwie koszulki Chainsaw i płytę, z których jestem bardzo zadowolony. Ale no, koncert zaczął się o dziwo punktualnie. Support zagrał set składający się z 8 utworów, który mimo wszystko wyszedł wspaniale, i na końcu był zagrany cover zespołu Queen, ale nie „We Are the Champions”, tylko „We Are the Chainsaw”. Po Chainsaw spotkałem moje dwie koleżanki z którymi poszliśmy na papierosa. Przyjechali moi rodzice i zaniosłem im moje zakupione rzeczy. Weszliśmy do klubu a tu przyszło bardzo dużo ludzi, zupełnie jakbym był na innym koncercie! Tak o 20:30 Acid Drinkers weszli na scenę, oczywiście przy utworze Hansa Zimmera. Zaczęło się od „Fuel of my Soul” na którym już zdarłem gardło. Potem zagrali „Masterhood of Hearts” i cover AC/DC „Whole Lotta Rosie” no i Titus w końcu się do nas odezwał z charakterystycznym „PASUJE?!”. Do setlisty wrócił jeden z moich ulubionych kawałków „Slow & Stoned” czy „Acidofilia” która idealnie zgrała się z bisem (Jak kończyli utwór, to w kolejności Titus, Popcorn i Yankiel zeszli, a Ślimak dalej grał na perkusji). Bardzo mi się podobało jak zagrali ten utwór. Chwilę pokrzyczeliśmy takie słowa jak „Acid grać, kurwa mać!” czy też „Kwasożłopy!”. Wchodzą, Titus pyta się publiczności czy mamy jeszcze ochotę na Thrash Metal, publiczność jednogłośnie odpowiada, że tak! Na bis zagrali „25 Cents for a Riff” i od lat nie grany „Wild Thing”. Koncert składał się z 19 kawałków (podane będą niżej). Po koncercie zrobiłem się głodny, więc pojechaliśmy do Maca na tortillę. Do domu wróciliśmy w dźwiękach zespołu Thermit. Od tamtego wieczoru czekam na kolejny koncert który odbędzie się 19 marca czyli Vader.  


                                                                                Mikołaj Jakub Lipkowski


                                                                         


SETLISTA:

Intro
Fuel of My Soul
Masterhood of Hearts Devouring
Whole Lotta Rosie (AC/DC)
Street Rockin'
Marian is a Metal Guru
Human Bazooka
Slow and Stoned (Method of Yonash)
24 Radical Questions
Cops Broke My Beer
(Voluntary) Kamikaze Club
Don't Go to Where I Sleep
The Joker
We Died Before We Start to Live
Me
New York, New York (Frank Sinatra)
The Trick
Acidofilia

25 Cents For a Riff
Wild Thing (Chip Taylor)
Always Look on the Bright Side of Life (End)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz