wtorek, 12 marca 2013



...
Tomik pt.

                  "Pozostaje jeszcze ładna pogoda"


 Zawiera 54 wiersze o tematyce antysystemowej, antypolitycznej, oraz opisujący tematykę biedy w społeczeństwie, wojen, jak i również emocje autora ocierające się o depresję, stany lekowe, wyalienowanie ze świata, duchowe "ucieczki", nieprzystosowanie do otaczającej go rzeczywistości.
Wiersze z tomiku kierowane są do wszystkich, jednak najwięcej "dla siebie" powinny znaleźć w nich osoby czujące się obco w swojej skórze, zagubione, oraz ci, którzy chcą poczytać o ciemnej stronie życia, o tym, o czym niewielu chce mówić i słuchać. Zdecydowanie mocna tematyka, opisywana w mocny, wyrazisty sposób, bez tematów tabu.
tomik można zamawiać poprzez mail wydawcy: miniatura@op.pl
Koszt tomiku: 20 zł +przesyłka.

Obecnie jest już gotowy materiał na kolejny tomik, o roboczym tytule "Droga, o którą nikt nie pyta".
                                                                                                       
                                                                                                            Krzysztof Kędzior    II.2013r



               Droga, o którą nikt nie pyta


                            "Nieuleczalnie skreśleni"


Pod filiżanką kawy tańcują żołnierze

czołgi samoloty głowice

hałasują na talerzyku z pierwszym śniadaniem

w szafce przy łóżku zdychają dzieci winne grzechów całego świata

wojenne strategie poświęcone kropidłem świętego grubasa

niosą posłanie pokoju

w pościeli



Za monitorem zgwałcone kobiety z poderżniętymi gardłami

pod nogami karnawał trupów z kolejnego holocaustu Afryki

z zasłon głowami w dół zagłodzeni gospodarką światową                                                                            
Zmarli na progach swych domów

szpitali

królewskich pałaców

nieuleczalnie skreśleni przez kalkulator

wyłażą spod dywanu prosząc o reinkarnację

kolejni wrogowie traktatu o naprawie świata

skatalogowani w tymczasowych cmentarzach

pełzają chodnikiem

póki nie opłaci się ich

zutylizować.

Wszyscy jesteśmy na liście postępu cywilizacji


                                     "Ścierwowy papier"


Szacunek

w papierze do zawijania ścierwa.

Spełnienie, w ciszy, obok,

ssąc kciuka, w pozycji embrionalnej.

Godność na podciętych nogach,

ostatnie tchnienie.

Trochę miłości niewyszeptanej.

Nie krzyczącej wezwaniem na wszelkie fronty świata.

Wiara, że ktoś jeszcze mnie wypatruje.



Odwinę ścierwowy papier.

Smacznego.

Żryj skurwysynu!



Na tym pustkowiu nikt mnie nie odnajdzie.

Wystrzeliłem już wszystkie race.


                                "Diabelski młyn skrzypi"



W wesołym miasteczku dla skłóconego stada
nie kręci się już karuzela
nie pędzą w koło koniki
nie gra wesoła muzyka
wata cukrowa jak ptak zestrzelony

bo już nikomu nie trzeba

Neony spaliły się ze wstydu
pluszowe sieroty opłakują puste strzelnice
pan od żetonów wyruszył w świat

w poszukiwaniu dialogu

Diabelski młyn skrzypi
że wyruszyli tłumnie na zachód
w poszukiwaniu sukcesów
dość im trzymania za ręce
i rozmów w indiańskim wigwamie
o rzeczach

za które nie musieli zapłacić

                                             "Dokąd?"




Już prawie świta.

Setny raz.

Już prawie żyję…



Odłączony od procesu słodkiej strony przemijania,

nie potrafię stanąć na szali bez stresu.

Mgła kurzu znów znokautuje.



Ha! Wróć, jak przytyjesz

siłaczu.



Z czerwonego worka brodacza,

Sezamu zza siedmiu gór, rzek i lasów,

eliksiru życia i wiecznej młodości,

całej reszty bajek dla szczęściarzy,

wziąłem więcej, niż trzeba.



Zapomniałem tylko o



tożsamości.

                                             "D-toks."



Ktoś puka do mojego świata.

Potykam się o nową dostawę dnia

zostawioną na wycieraczce w uśmiechy.

Zrób z tym co chcesz.

Nic nie trwa wiecznie.



Pani D-toks wchodzi nie czekając na zaproszenie.

Teraz ja będę twoja.



Spożywam ją,

kawałek po kawałku.

Przeżuwam,

popijam łzami schowanymi na czarną godzinę.



Pani D-toks ma wiele planów na przyszłość.

Konsumowana w pośpiechu, by dobrnąć do kolejnego wieczoru,

odradza się w każdy poranek,

z moim kontraktem

wetkniętym między palce u stóp.





Dzień toksyczny

kpi sobie z nocy.

Ty masz go dla siebie tyle, co ja,

ale to przy mnie suko,



wciąż brakuje mu tchu.


                             "Ekonomicznie rzecz biorąc..."




Złoty pałac zaprasza do rozkosznych zabaw wśród lalek .

„Pospiesz się. Jutro będziesz dorosła”.

Powoli nadajesz imiona wszystkim swym przyjaciółkom.

Przysięgasz im nowe kreacje,

wierność

i nieśmiertelność.



Betonowy moloch szydzi monotonnym wierszem:

Zdziwiona?

Nic nie jest wieczne.



Lale zmieniły się w dorosłe kobiety,

kreacje połatane prozą życia,

a rycerz na białym koniu już nie pamięta pierwszego pocałunku.



Z zaciśniętymi zębami,

coraz bardziej zmęczona,

najlepsza mamusia na świecie.

Tatuś garbi się bez ustanku,

by różowy pokoik zawsze był pełen radości.



Najukochańsi dziadziowie i babcie

przekalkulowani na ekonomiczną strategię.

„Nie leczyć”.



Drewniany futerał na starców zaprasza…




                          


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz