Marek Maganiusz Kielgrzymski
bezgłos
głos dochodzi zniekształcony
nasłuchuję ryku ulic
jaka jesteś statyczna
ty która się do mnie nie odzywasz
okrutność godziny kruszącej się w chłodzie
nic
mówić o klęsce
o otwartych kościołach pełnych nienawiści
nasłuchuję ryku ulic
25 II 2018
Drugie dno
Kineskopowy blask
mały chłopiec włożył butki
teraz do zakola rzeki mamy jeden nurt
nagie miejsce po wiośnie
nagie miejsce po wiośnie
elegancki stróż przykłada ucho do drzwi
Dzieci są lekkie
można je przenieść –
roztkliwiasz się kiedy to mówię
cyna świeczników
winogrona i nóż –
nikt z nas nie chce się odezwać
Zszedłem w dół
spytać o drogę
kluczyłem między kasztanowcami
przyroda pokazała gołe niebo
nagie miejsce po wiośnie
nagie miejsce po wiośnie
nagie miejsce po wiośnie
8 V 2018
gradość
twarze w półmroku
których nie zapytasz
o lęk o niedopowiedzenia
o płochość wyborów
kroki w korytarzach
kandelabry świetlówek
bez nazwisk bez numerów
wpięte równo w czeluść
głowy w półbrzmieniach
trywialny kontredans
bez imion bez pozorów
zgrzebnie nanizane
na linię stąpnięć
na krawędzi zmysłów
które zagubione
w niepewności świecą
Gdańsk, Szpital ul.Srebrniki
22/23 XI 2014
krajobraz
D.
zimowym czasem białym skąpym
widzę jaskółkę w mglistym niebie
wirują pąki szadzi ziemia jest
zimna i świadoma siebie
dotykam dłoni Twojej lekko
bez słów bez spojrzeń jako cisznie
kadzidło mżąco zdradza płomyk
i nie chce się wychodzić nigdzie
zima przeminie zmyje okwiał
białych połaci białych sztychów
blejtram słoneczny lekki oddech
przybliży ciepło jasną plisą
jesteś mi jawną iskrą dobra
pamięci szybą miękką kreską
która układa kształty słowa
w najistotniejszą pieśń serdeczną
8 I – 25 II 2015
owoc północny
nie można zamarznąć bez słowa owocu
bez północnych nowin bez pogłosu zimy
w utuleniu miękkim
w perystaltyce śnieżowisk
nie można zasnąć bez słowa owocu
gdy w sobie otwierasz co dla świata ważkie
nie wierząc w zorze nie dbając o lata
możesz przeoczyć moment gdy na progu jutra
dzień chciałby skrzydłem musnąć twoje oczy
w ślepej drodze w zakrętach
w cieniach i przebłyskach
kwitną kwiaty słuszności jednokrotne cele
i nie można zamarznąć bez owocu słowa
póki się nie dopełni dzień noc kształty losu
Gdańsk, Szpital ul.Srebrniki
6 I 2015
sytość
Nie mam pętli na szyi
światło spływa szczodrze
myśl w inkunabułach
wartko kołowroci
zupa szemrze jest Dzisiaj
Jeśli nie mówimy
to milczenie syte
spełnia lekko czas miękki
i w warkoczach dywanu
onomatopeicznie
stulam sytość bezpieczną
twarzą kwiatostanu
I 2014
tu
Dotyk zwierząt
wewnątrz kuli
którą stworzyło światło
woda
i powietrze
cienka nitka dźwięku
trawy
i horyzontu
Na nowo uczę się
oddychać
gruntuję porcelanowy brzeg
nie ma mnie
wokół siebie
28 VI 2014
montaż
kobiety ach jakie kobiety!
wydmuchują nos
przychylność roślin onieśmiela
grunt
abażury mgieł
krótkie chwile milczenia
po kolejnych zdaniach
być może wrócimy do początku
U źródeł wielkiej rzeki Świt
ślady w mule rozpoznawanie twarzy
jest moment w życiu człowieka
który wszystko odwraca
VII 2014
grochola czapka
złote ciche plaże
krabia kolacja
fale kłamią piaskom
chylę czoło morzu
jak w mrugnięciu widnokręgi
nie widzieć wysp ptasich
ocembrowanych pustyń
oto mieszkańcy białej mgły
dymna wachta na granicy światła
wezbrany prąd
pęcherze
jeszcze tylko jęk
o którym nic nie wiem
13 II 2018
* * *
potoczyły się koła w widnokrąg
wezbrane ciszą
załkał horyzont
20 II 2018
Marek Maganiusz Kielgrzymski
- kolekcjoner, poeta i fantasta, ur. w Gdańsku, w 1972 roku. Wydał dwie książki poetyckie. Był współzałożycielem Inicjatywy Poetyckiej „Almanach” i Monolitu Poetyckiego „Paraliż”. Laureat konkursów literackich.
Publikował w antologiach i w prasie ogólnopolskiej (m.in. w Autografie, Tytule, Toposie, Portrecie, Wyrazach, Metaforze, Akancie, Okolicy poetów, Korespondencji z ojcem, Nihil Novi, Die Aussenseite Des Elementes). W domu kultury prowadził Pomost Literacki Morena.
Jego nagrań, wierszy i wideoklipów można posłuchać na platformie You Tube http://www.youtube.com/Maganiusz albo na
https://maganiusz.bandcamp.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz