środa, 16 października 2013

Piracenie Fonograficzne-czy dotyczy naszej sceny Punk-Rock i co o tym sądzą niektórzy jej uczestnicy-



 

Piracenie Fonograficzne



-czy dotyczy naszej sceny Punk-Rock i co o tym sądzą niektórzy jej uczestnicy-




Jeśli po przeczytaniu tych paru wypowiedzi nasuną ci się jakieś wnioski którymi chciałbyś się z nami podzielić,podeślij,zamieścimy twoje opinie bardzo chętnie.diony   brodernasikora@gmail.com



Dodaj napis

        


 Karol Kozak -

Ściąganie płyt polskich kapel podcina skrzydła nie tylko kapelom (te głównie na koncertach coś tam zarabiają, te bardziej znane nazwy of course) ale przede wszystkim wydawcom co w gruncie rzeczy ogranicza możliwości wydawania innych zespołów, zwłaszcza tych mniej znanych. Z drugiej strony podejście typu Mp3 to zło absolutne też jest absurdalne. Ten nośnik ma pełnić rolę promocyjną czyli ściągam płytę, słucham np w aucie (bo wygodnie) i jak mi się spodoba to kupuje jak nie usuwam, proste? Podobną rolę pełni obecnie bandcamp gdzie gęsto i często zespoły zamieszczają cały swój materiał w formacie WAVE i ludzie potem jak się im spodoba kupują CD czy winyla. Polskich kapel słucham głównie w ten sposób, potem kupuję jak mi się spodoba. Obecnie często zespoły, te które tylko na winylu wydają materiał, gdy kończy się nakład wrzucają darmowy digital downloading dla tych co nie posiadają gramofonów co uważam za bardzo w porządku rozwiązanie.







 Daniel Triglav -

Co do piractwa to też ciekawa sprawa, bo nasze państwo pobiera podatek od czystych nośników danych, potocznie jest to zwane podatkiem od piractwa. Czyli kupując czystą płytę, kartę pamięci itd. płacę za możliwość "piracenia", tylko co z tą kasą robi Zaiks ? bo do nich ona trafia.
    Pokażcie  mi artykuł, gdzie jest napisane, że ściąganie z internetu, np poprzez torrenty przykładowo płyty Tzn Xenna jest dozwolone. Piractwo jako takie już praktycznie nie istnieje, bo i kupować płyt u takiego "pirata" nie jest opłacalną rzeczą, skoro to samo można by pobrać w 3 minuty za darmo z internetu. Prędzej podejrzewał bym, iż istnieje coś w rodzaju "podróbek" oryginalnych płyt, kupowanych nieświadomie przez klienta. Owszem, możesz kopiować na własny użytek, płyty które zakupiłeś legalnie. Ja mam wszystko skopiowane, bo jako kierowca dużo słucham muzyki w aucie, więc moje oryginały były by zmasakrowane.
    

Dr. Hackenbush


   Kreuz Cross 

 PIRACTWO TO NIE KRADZIEŻ ALE ŁAMANIE PRAW AUTORSKICH...nawet tak zapisano w polskim kodeksie karnym. Ja osobiście NIGDY nie miałem ani przez chwilę wątpliwości że przegrywanie/ściąganie muzyki to coś złego. Cały ten cyrk wokół praw autorskich wziął się z zachłanności korporacji muzycznych, które poprzez długie lata ofensywy propagandowej wmówiły ludziom, iż kopiowanie muzyki jest czymś nagannym. Stąd też te bogate korporacje mające silny wpływ na proces tworzenia prawa w USA przeforsowały takie a nie inne prawa. Na pocz. lat 90tych Polska zobowiązała się pod wpływem nacisku rządu USA na wprowadzenie takiego prawa w Polsce. Obecnie ochrona praw autorskich to 70 lat, zaś np patentów 10 lat. Gdyby w innych niż rozrywka dziedzinach życia przyjąć rozwiązania z show biznesu to pan X np. musiałby odprowadzać tantiemy za każdorazowe użycie mikrofonu, a jego koledzy np gitary elektrycznej. No bo ktoś przecież długo pracował nad tym wynalazkami. Zaręczam wam że wynalezienie gitary elektrycznej i fuzów do niej to znacznie trudniejszy proces niż napisanie jakiś pankowych piosenek na kolanie. Te wszystkie korporacje dają muzykom jakieś ochłapy by ci popierali takie rozwiązania prawne (a koncerny biorą gł. część tortu). Jak widać to działa, a największa beka jest z tych co nie mają w tym żadnego zarobku a mimo to zupełnie serio twierdza że kopiowanie muzyki to "kradzież". Pamiętajcie że jak opowiadacie kolegom dowcipy to okradacie tych co je wymyślili! Bo nie odprowadzacie za każde rozśmieszenie towarzystwa opłaty dla artysty który dowcip wymyślił.
      


     
        


Mario Homa'ek

Wyjaśnię to w najprostszy sposób, jaki może być....Złodziejem jest ten kto coś ci ukradnie i ty tego już nie masz np. sąsiad ukradnie ci rower....musisz go szukać, nie wiadomo czy go odnajdziesz i w ogóle czy kiedyś jeszcze się na nim przejedziesz.... jakoś nie zauważyłem, że jeśli ktoś ściągnął z netu utwór mp3, to ten zniknął na wieki i artysta go już nie ma...????  Druga sprawa jeśli ktoś ściąga mp3 z netu to znaczy, że nie ma zamiaru w ogóle kupić płyty i nigdy by jej nie kupił... i kaski dla artysty by też nie było, wiec w czym problem i afera??? Jest jeszcze opcja tak jak pisał wcześniej Karol Kozak ktoś ściąga płytę mp3 żeby ją na spokojnie posłuchać i później jeśli się spodoba kupić , a mp3 wykasować... Osobiście kupuje oryginalne krążki, ale mp3 mi w tym pomaga, bo kilkakrotnie zdarzyło się i chyba nie tylko mnie, że kupiłem płytę po wysłuchaniu jednego kawałka, która później okazała się gniotem !!! I co wtedy..?? Artysta odkupi ja ode mnie z powrotem ???
       Poza tym  miałem przyjemność występować w 3 kapelach i nie marudziłem, że muszę jeździć na próby prosto po pracy i to 15 km. siedzieć do wieczora, na koncerty musiałem brać urlopy ... i jakoś nikt mi za ten czas pieniędzy nie zwracał, bo nawet bym nie chciał....







 Daniel Triglav

Temat się ładnie rozrósł, jednak wniosek jest prosty, że Polak już taki jest zawsze znajdzie powód do narzekania. Jedzie po dziurawej drodze, jest źle bo trzęsie i niszczy się samochód, remontują drogę, to się wkur... że w korku musi stać, a na koniec i tak powie, że w tym kraju nic się nie robi, bo przecież są jeszcze inne drogi dziurawe. Tak samo i z punkrockiem, a to zespół nie taki , a to bilet zbyt drogi ...Tak na marginesie gdyby zamiast 20zł, kosztował 5zł, zapewne zjawiło by się tam kilku śmierdzących, obrzyganych i nawalonych jabolami żuli, a tak to jest naturalna selekcja.... a to za daleko - przy zagranicznych kapelach to już nieco mniejsza przeszkoda, zwłaszcza gdy pojawiają się rzadko w Polsce, a na koniec i tak ktoś dowali, że za mało koncertów w Polsce jest organizowanych. Co do płyt i ściągania, to jest to w gruncie rzeczy droga przyjemność, takie posiadanie oryginałów, o ile jeszcze płyty naszych wykonawców nie są jakimś wielkim wydatkiem, to zagraniczne potrafią kosztować. Ciekawi mnie jak to jest, że nad filmem, czy grą komputerową potrafi pracować kilkaset ludzi, jak jest to nowość to kosztuje kilkadziesiąt zł, a już po roku potrafi być bezpłatnym dodatkiem do gazety. A płyta z muzyką, trzyma swoją stałą cenę. Kto tak naprawdę na tym wszystkim zarabia, artyści narzekają czyli nie oni, osoba która projektuje okładkę, dostaje jednorazowo kilka stówek (bez względu na ilość wypuszczonych płyt, ilość pojawień się okładki na plakatach, w internecie, w gazecie, w telewizji itd), Z płytami jest jak z podatkami, im większe stawki, tym więcej kombinatorów.

     


  
        Diony Desperat-zine

...kapele graja wydają płyty i normalne że powinni coś z tego mieć...inna sprawa jeśli płyty sprzedawane są zbyt drogo...wtedy kwitnie piractwo...Takie polskie realia że ceny jak z kosmosu...na zachodzie płytę kupisz za 1,5 godziny pracy,a czasami w promocji/hehe/ 2 płyty za godzinę pracy...a jak w Polsce niekiedy cd kosztuje 50 zł to robol musi na to dymać pół dnia na budowie...


    


Wojtas Majerczak 

 Nie pirace i jestem przeciwko temu ponieważ to jest okradanie zespołów - w nich grają ludzie którzy też chcą żyć jak inni,a poza tym lubię mieć fizycznie krążek kapeli.
  Z  piractwem jest tak samo jak z kradzieżą portfela itp. ciekawe jak piratowi by ktoś zajebał ten tzw. portfel czy był by taki uśmiechniety i zadowolony ...???



  



Gacek ( Bigger Half )

 Rozwodząc się na te tematy trza wziąć poprawkę na czasy i położenie geograficzne i wtedy wyjdzie, że na chuj się rzucać o drobne. USA i tak nie przegonimy. A większą korzyść przynosi jeden fan więcej pozyskany niż 1zł tantiem w kieszeni. A przez pryzmat historii patrząc największych artychów i tak docenili dopiero po śmierci.
       Lepiej niech ci którzy się czują poszkodowani, się zjednoczą i uderzą w ZAIKS w końcu do każdego czystego nośnika CD czy nagrywarki itp. doliczony jest odpowiedni % zadość uczynienia. Na kogo idzie ta kasa na Dodę i Marylę których nikt nie piraci ? Do głowy przychodzi tylko jeden wniosek: Polska to dziwny kraj, w którym karze się ogółowi płacić odszkodowanie nie koniecznie ofierze za przestępstwo którego się jeszcze nie popełniło.
Nie mogę znaleźć dokładnego paragrafu ale chodzi mi o opłatę reprograficzną w wysokości 3% ceny każdego czystego nośnika CD na poczet ZAIKS'u. Logicznie wnioskując skoro państwo zakłada i pobiera od każdego obywatela opłatę rekompensacyjną po ciuchu daje przyzwolenie by obywatel mógł się czuć rozgrzeszony z piractwa, a artysta swoje roszczenia powinien kierować raczej do organizacji, która zbiera kasę na jego roszczenia, a nie do słuchaczy.
        Z mentalnością nie wygrasz, choć powody piracenia są różne czy to ekonomiczne czy też bardziej finezyjne. Należy się jedynie cieszyć, z tego, że potencjalne grono słuchaczy się rozrasta bo o to chodzić powinno przede wszystkim.
       Sztuka od jakiegoś czasu staje się dobrem luksusowym. I właśnie sztuką jest umieć się odnaleźć w tych czasach i nie zwariować
  





Krzysztof Zygzak Chojnacki

Różnica pomiędzy TZN Xenna i Wikarym liczącym swoje grosze jest taka ze :Wikary liczy bo boi się że mu na mercedesa nie wystarczy a TZN Xenna liczy bo nie wie czy jej wystarczy na przeżycie kolejnego tygodnia.
Ja mam w ZAiskie zarejestrowane utwory od czasów wydania Dzieci z brudnej ulicy. Zaiks wypłaca mi tentiemu proporcjonalne do częstotliwości występowania w radio. Wypłaca tantiemy od wszelkich wznowień i sprzedanych płyt. Ni rozumiem czego więcej mam oczekiwać. Rozliczenie jet czyste i klarowne. ZAIKS bierze procent ? A kto nie bierze procentu za to że pilnuje twojej dupy ? Mi ZAIKS w niczym nie przeszkadza a na dodatek dupę nie raz mi uratował kiedy w portfelu dno było puste. Gorszy jest STOART i tym podobne twory. To są prywatne firmy które po pierwsze zabezpieczaja swoje udziały a potem muzyków.
 A co do pieniaczy, mądrali scenowych i tym podobnych miłośników ciągania muzyki to życzę wam żeby i was spotkało coś o czym inni będą mówić - ale o co ci chodzi stary ? przecież to normalne, każdy tak robi. No co ty pierdolisz wszystko jest okej.
       Nagraliśmy drugą płytę która niebawem się u każe. Zarzuca się nam ogrzewanie kotletów. Pokażcie mi kapelę która po tak długim milczeniu w ciągu dwóch lat wydała dwie płyty . Ma 14 nowych utworów i zagrała już ponad 40 koncertów.
 Mimo wszystko i tak nie zniechęci nas do grania,czy nas okradają czy nie ,jedziemy dalej.
         Frekwencja na naszych koncertach wcale nie jest mniejsza niż w latach 80tych. W tamtych czasach Perfekt, Manam itp. mieli duża frekwencje bo byli w mediach. Tak jak i teraz . Enej  i tym podobni maja full na koncertach bo są w mediach. Kapele typu TZN Xenna muszą walczyć o słuchacza. I z wielka chęcią to robią. Nie mitologizujmy lat 80 tych bo i wtedy mieliśmy na koncertach grupy a ni tłumy.
       

Afront


       Jacek Kosiński Magilla

Tak czytam i powiem tak .. co do takiego sporu o kasę płyty i inne ..to naprawdę czy myślicie ze kapela nie pracuje aby zagrać i wydać płytę ...czasem bardzo ciężko i nie to tłumacze i bronie kapel ...to tak jak byś produkował cokolwiek poświęcał czas rodzinę, zdrowie ...a potem rozdawał za darmo ...a nie wszystkie kapele mają dodatkową prace ...i co dalej




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz