Krzysztof Kędzior
"Martwi nie ronią łez"
"Już niedługo(grudzień/styczeń) planuję wydać trzeci z kolei zbiór
wierszy. Tomik będzie nosił tytuł "Martwi nie ronią łez". Wiersze te
ukażą się, jak zwykle w moim przypadku, nakładem krakowskiego
wydawnictwa Miniatura. Z racji, iż założyłem sobie już wcześniej, że
każdy z moich tomików będzie zawierał 54 wiersze(bez powodu. Tak po
prostu), nie inaczej będzie tym razem. Dla tych, którzy znają poprzednie
dwa tomiki - klimat wierszy będzie podobny. "Martwi nie ronią łez" to
dokładna kontynuacja moich myśli z poprzednich zbiorów. Kolejne więc
teksty o stanach depresyjnych, uczuciu lęku, odrzucenia, wrażeniu bycia
odmiennym, niepasującym elementem układanki pt. Idealne społeczeństwo.
Ale, jak i w poprzednich tomikach, będzie też poruszony temat stosunków
międzyludzkich w świecie, gdzie wszystko dzieje się szybko, kupić można
tanio i nie trzeba wychodzić z domu, by zagospodarować sobie następne
dziesięć lat życia. Sobie - i innym oczywiście :/
Pojedyncze wiersze będą zahaczać o tematy: anonimowych krytyków
internetowych, ludzi zarządzających zasobami ludzkimi, "bohaterów -
kastratów" kupionych na wyprzedaży niewolników i inne. Będzie również
można "zmierzyć się" w tomiku z bardziej osobistymi sytuacjami z życia
autora, który nie ukrywa, że poezja jest jego obnażeniem się, służącym
oczyszczeniu duszy z syfu otoczenia.
Podsumowując, szczególnie wiersze powinny przypaść do gustu(a
przynajmniej ich tematyka) ludziom z głębokim poczuciem niezrozumienia
przez społeczeństwo "mechaniczne", ludziom czującym się obco w nie swoim
świecie, zdepresjonowanym, rozgniewanym na cały "starannie wyprasowany
świat ideałów". Oraz tym, którzy w poezji nie boją się, a wręcz
poszukują, podejmowania tematów trudnych, uchodzących za wstydliwe, lub
nieistotne. Podejmowania ich językiem mocnym, agresywnym, bezpośrednim,
nazywając rzeczy po imieniu. Czyli jak w poprzednich dwóch tomikach.
Informacja o ukazaniu się tomiku(data, cena) będzie dostępna na
portalach informacyjnych, gdy już pozbieram wszystko "do siebie". Ale z
racji, że to już niedługo, zapraszam do zapoznania się z losowo
wybranymi z tomiku tekstami, jeśli ktoś chce zobaczyć, czego może się
spodziewać.
Ból, narkotyk szlachetny
Nie czuję bólu.
Jestem w nim.
To moje miejsce na ziemi.
Umrę w momencie, gdy ktoś odbierze mi cierpienie.
Moja tożsamość?
Kiedyś
chciałem być szczęśliwym człowiekiem.
Potem
już tylko bardziej bolało.
Dziś upajam się,
chłonę,
przeżuwam,
kolejne porcje najwierniejszej przyjaźni.
Bez bólu już nic nie jest dla mnie prawdziwe.
Naprawdę samotny będę wtedy,
gdy poznam smak szczęścia i świętego spokoju.
Nasza ostatnia linia obrony
Ruszyły stada gończych nadzorców planety.
Sprzątacze, zbawiciele, stratedzy,
rycerze humanologii,
kawalerowie Orderu Czystego Ducha.
Uzdrawiacze straszydeł.
Z receptą na ostrzach języków
i kamieniami w apteczkach,
przegonili ciemność spod czaszek,
naszą ostatnią linię obrony.
Ulepimy cię na nowo, szkaradna kukło z łez, wrzasku i nocy.
Nie lękaj się bogów.
Jesteśmy piękni i niezniszczalni.
Podzielimy się sobą.
Obudzisz się naprawiony
w komnatach z najlepszego plastiku.
Budowniczowie lepszego jutra
chowają baty pod spisem maszyn
obsługujących Maszyny.
Dopóki wystarczy Maszyn,
by im dostarczać
życia,
„Stalingrad! Strzelaj do swoich!”.
Kupieni za nowe domy,
stada żelaznych koni,
podróże dla jedynych nie wymyślonych dzieci,
prestiż i władzę -
- możność bycia bogami poza obszarem stodoły…
„Stalingrad! Spróbuj mi kurwa zapłakać!”
Paragon jest twoim dowodem
zakupu.
obraz-Barbara Konarska |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz