sobota, 30 listopada 2013

Nasze wspomnienia z festiwalu Rock Na Bagnie vol.2





 Nasze wspomnienia

z festiwalu 

Rock Na Bagnie

vol.2
 Oto 2ga część wspomnień Bagiennych.Spóźnialskich proszę o podesłanie swoich wypowiedzi,dołączę je do tej strony,,,lub pojawią się w 3jce-bo mam nadzieje że takowa się pojawi.Jednak wszystko zależy od was...Pozdrawiam.diony



 

Jacek Śliwczyński (SHAMBOO)

Jadąc na R/n/B - wyczailiśmy na mapie Polski, że tam jest mnóstwo bagna - dookoła: bagno na bagnie......., a było lato..... wystraszyłem przyjaciół z zespołu (SHAMBOO), że komary - to nas tam zjedzą żywcem. W trzeciej aptece w Częstochowie - (bo przeciwkomarowe rzeczy były w innych aptekach wyprzedane) - razem z Maciem kupiliśmy 3 dezodoranty i 3 X pudełka plasterków (żeby się poobklejać jak będziemy występować).




 Poszło na to mnóstwo kasy - ale powiedziałem kolegom, że jak dojedziemy, to pewnie i tak na tym zrobimy! - będziemy sprzedawać na bagnach jeden "psik" za dychę! Pierwszą osobą jaką spotkałem - był Jacek Ż. pytamy: - a jak jest z komarami wieczorem? - na koncertach? -Noooo.... nie ma..... -EE ... nie gadaj -To ludzie wyłapali wczoraj wszystkie komary!!!!???? -Noooo - jasne! - bo to świetna publika!
No i zostaliśmy z tymi dezodorantami - jak te głupie chuje. Ale przydały się w Częstochowie.



 

Jacek Wesołowski/eNtivi/

 http://entivi.pl/


III edycja Rock na Bagnie odbyła się w Goniądzu. Miejsce wręcz wymarzone na tego typu festiwal. Malowniczo położone, scena przy plaży, życzliwi mieszkańcy, można tak wymieniać bez końca. Fajnie, że Żabie się udało i kolejne edycje będą w tym samym miejscu.
                Większość zespołów grających na Rock na Bagnie stanęła na wysokości zadania i ze sceny mało kiedy wiało nudą. Festiwal otworzył Tester Gier i to był strzał w dziesiątkę. Moc i energia, które płynęły ze sceny momentalnie przyciągnęły publikę. Bardzo fajnie zagrał Kuba Rozpruwacz z Hajnówki. Kapela trochę niedoceniana ale tym bardziej cieszy fakt, że zagrają również na IV edycji. W czasie festiwalu premierę miała ich debiutancka płyta „Druga Strona Lustra”. Zdecydowanie najlepszy koncert pierwszego dnia dał Bachor. Plac przed sceną wypełnił się maksymalnie, pogo niczym w Jarocinie`84, widać było, że wiele osób przyjechało na nich.




Całość została nagrana przez eNTiVi i zostanie wydana przez Bad Look. Kto nie był, będzie mógł to sobie obejrzeć. Późnym wieczorem pozytywną energią zaskoczył Deuter a Moskwa ilością nowych kawałków. Zdecydowana większość publiki wytrwała do końca pierwszego dnia.
                Drugi dzień otworzył Morszczuk z Ełku. Grają od pół roku i od razu dostali szansę na występ na takiej imprezie. Widać było zwłaszcza na początku, że są stremowani ale z czasem się rozkręcili. Pierwsze większe zgromadzenie publiki pod sceną miało miejsce w czasie występu Larw Polarnych. Grabarz jest niezniszczalny i swoją energią i zapałem mógłby obdzielić wielu muzyków. Podobnie jak Darek Dusza i jego Redakcja. Też jeden z najlepszych koncertów III edycji. Wspólne śpiewy z publicznością nie miały końca. Po Redakcji była jedyna dłuższa przerwa a po przerwie największe wydarzenie festiwalu, a więc koncert Armii.




 Można nie lubić tej kapeli z płyt, można się nie zgadzać z Tomkiem Budzyńskim w pewnych sprawach ale to co oni pokazują na scenie to czapki z głów. Zagrali dużo starych kawałków, mi zabrakło jedynie Na Ulice. Pod sceną ciasno, wśród publiki większość muzyków grających na festiwalu, bardzo fajnie to wyglądało. Festiwal zakończyła TZN Xenna. Widać było, że są w formie, ale gdy kończyli grać to już świtało i nie wszyscy wytrzymali do końca. A szkoda.
                Muzycznie i towarzysko festiwal zdecydowanie na plus. Było oczywiście kilka niedociągnięć ale znając Żabę już zostały wyeliminowane. Najważniejsza rzecz do poprawy na nagłośnienie. Zdecydowanie lepsze było na I i II edycji festiwalu. Wszystkie koncerty zostały zarejestrowane. Kilka kapel planuje wydanie tego materiału na dvd, kilka się jeszcze zastanawia.
                Rock na Bagnie IV zapowiada się jeszcze ciekawiej. Część kapel już została ogłoszona a na kilka jeszcze czekamy. Dojdą zespoły zagraniczne i to nie byle jakie. Pozostaje czekać na ich ogłoszenie.
                Żaba, kawał dobrej roboty J



ROCK NA BAGNIE 2013 

( wspomina Jacek z SKTC )


Kiedy kilka lat temu, przeglądając niezgłębione zasoby Internetu, natrafiłem na informacje na temat festiwalu ROCK NA BAGNIE pomyślałem sobie, ale fajna impreza, może jest jakiś szansa aby kapela SKTC też tam mogła się pojawić. Mijał czas, był rok 2011, zobaczyłem reklamę ,a potem plakat dotyczący ówczesnej edycji, koncerty miały trwać trzy dni ,na plakatach sporo naszych znajomych, mniej lub bardziej rozpoznawalnych na takiej czy innej scenie , z którymi to na owych scenach tu i ówdzie mieliśmy przyjemność grać ,a z kilkoma to nawet bardzo się przyjaźniliśmy i czynimy to dalej.





  Mimo, że w SKTC nie ma kogoś kogo by można było nazwać szumnie menagerem, a i my jako muzykanci jesteśmy totalne dupy organizacyjne, po chwil wahania sam postanowiłem napisać do Jacka (organizatora festiwalu) z pytaniem czy była by możliwość wzięcia udziału w owej imprezie; pomyślałem sobie, że może będzie nas kojarzył. Jacek powiedział że skład zespołów na edycję 2011 jest już zamknięty, a ja przyjąłem to ze zrozumieniem, jako że nie należę do indywiduów , którzy jak ktoś powie nie, to wchodzą oknem z pytaniem a może jednak? Jednocześnie Jacek powiedział, że widziałby nas na kolejnej edycji, w roku 2012.Ucieszyłem się, przyjąłem do wiadomości i cierpliwie czekałem. Nastał rok 2012 , festiwal był już wpisany do naszego kalendarza a tu nagle gruchnęła wiadomość, że edycja 2012 zostaje odwołana!





 Pomyślałem sobie ,szkoda, nie dość ,że super impreza to jeszcze w tak przepięknym miejscu naszego kraju , no i oczywiście od strony towarzysko-twórczej także nie lada okazja na spotkanie i pogadanie z kilkoma ciekawymi personami. Zastanawiałem się wtedy czy, po pierwsze następna edycja odbędzie kiedykolwiek, a po drugie czy jeżeli będzie czy my także znajdziemy się na liście kapel. Nastał rok 2013,rok obchodów naszego 25-lecia. Jacek poinformował mnie, że robi festiwal i że dalej ma SKTC w planie.Nasz gig został wyznaczony na dzień pierwszy, na godzinę 18 zatem wyjechaliśmy z domu w nocy aby dotrzeć na miejsce, do malowniczego Goniądza ,nad ranem. Chcieliśmy pooddychać powietrzem festiwalowym od samego początku. Przywitała nas piękna, pogoda, cudowne czyste powietrze no i… oczywiście Jacek.






 Jako, że postanowiliśmy wracać na drugi dzień, zostały nam przydzielone dwa domki kampingowe. Ciekawostką jest to, że od momentu zawitania w owych domkach zaczęliśmy przyciągać do siebie ludzi , już po południu wokół jednego z nich nagromadziło się sporo osób, które to razem z nami ,wdychały atmosferę imprezy ,sącząc napoje bogów lub mineralną (my należymy do tych pierwszych) Mieliśmy okazje poznać wiele ciekawych osób , które serdecznie pozdrawiamy!!! Co do samego festiwalu to był zorganizowany bardzo dobrze, zarówno na scenie ( dwie perkusje, szybka wymiana kapel, bez marudzenia akustyków, super obsługa techniczna …) jak i poza sceną ( żarcie zróżnicowane– każdy znalazł coś dla siebie, stoiska z płytami , koszulkami, pole namiotowe, prelekcje ….) wszystko bez wyjątku nam się bardzo podobało.





A i nie bez znaczenia była dobra, słoneczna pogoda, która w znacznym stopniu przyczyniała się do podbicia kolorytu festiwalu, bo cóż jest piękniejszego niż fajny festiwal na tle tak pięknych okoliczności przyrody, po prostu bajka!!! W zasadzie wszystkie kapele zagrały na poziomie, mi osobiście chyba najbardziej w pierwszy dzień podobał się koncert Moskwy. Graliśmy z nimi w Legnicy dwa lata wcześniej i wtedy nie do końca mi się podobało, nie chodzi o sprawy techniczne, one były na wysokim poziome, ale wtedy brakowało im jakiegoś powera, energii…. Wtedy pomyślałem, oj to już nie ten sam Guma co kiedyś. Ale te słowa odszczekałem na Bagnie, koncert Moskwy to była czysta energia, pomyślałem sobie, ocho stara Moskwa is back. Zresztą potwierdzali to niejednokrotnie potem grając wiele gigów ,między innymi na naszym lokalnym festiwalu Gangfest. Nasz koncert na festiwalu Rock Na Bagnie myślę, też nie był najgorszy, choć napój bogów wprowadził nieco inną perspektywę percepcji rzeczywistości Nasza muzyka chyba pod względem brzmienia była bardziej powiedzmy metalowa ( nie wiem czy to stal, aluminium czy cuś innego) na tle innych kapel.





Od lat gramy czad z przekazem, czasem to brzmi bardziej punkowo , czasem alternatywnie a czasem metalowo ,nie znosimy szufladek i tak będzie dalej, o ile nie pomrzemy gdzieś nagłą śmiercią , bo w tym wieku to już biorą. Co do drugiego dnia festiwalu to niestety koło południa musieliśmy wyjechać, mieliśmy około 500kilometrów do zrobienia. Chciałoby się zostać, ale cóż życie, obowiązki i takie tam inne przyziemne pierdoły. Na całe szczęście nasz nadworny fotoreporter Paweł ‘’Komuna’’ Mruczek został i godnie reprezentował SKTC, dokonując całej serie nieludzkich wygibasów aby jak najlepiej opisać aparatem wspaniały festiwal ROCK NA BAGNIE 2013. Myślę, że w 2014 pojawię się tam znów, tym razem jako fan a i mam nadzieję , że Jacek nie odpuści i póki mu sił starczy ( a starczyć musi ) będzie to robił i że zaprosi nas na nasze 30 lecie za pięć lat


Pozdrawiam Jacek ( ww.sktc.pl )


Fotki Pawła z festiwalu-

http://www.pawelm-foto.pl/,5936ddd8184fbce154c6ba59b4d803e2.html#main

 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz